Nie wytrzymam i muszę się pochwalić swoim nowiutkim nabytkiem, którym jest egzemplarz książki Zimowa opowieść. Cena jest po prostu zabójcza, no ale nie zdołałam się powstrzymać. Ta powieść chodziła za mną od dnia premiery. Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że już jest moja i leży sobie spokojnie na półeczce czekając aż się za nią zabiorę. Mam nadzieję, że środek okaże się tak ujmujący jak oprawa graficzna i będę mogła się zachwycać.
Na następnym zdjęciu widnieje mój prezent od wujka. Czuję, że mama była z nim w zmowie, ale nie chce się przyznać. W każdym razie niespodzianka jest cudowna, bo od dawna sama planowałam zakupić Ptaki ciernistych krzewów. Muszę także wspomnieć o wydaniu, które w rzeczywistości jest prześliczne. Jestem w trakcie czytania tej książki, ale nic nie zdradzę oprócz tego, że pasowałoby się nią powoli delektować, bo szybko się skończy.
A teraz przyszedł czas na Don Kichota z La Manczy. Ile ja się przy tej książce wycierpiałam? Dużo, bardzo dużo, a najgorsze jest to, że zawzięłam się i zamierzam ją skończyć. Przeraża mnie fakt, że jestem dopiero na 462 stronie z 1024. Jedyne co przychodzi mi w tej chwili na myśl to słowa "Co cię nie zabije, to cię wzmocni". A ja myślałam, że najgorsze książki na świecie mam już za sobą... Cóż, przeliczyłam się. Tej nic nie jest w stanie pobić.
Ostatnie zdjęcie przedstawia piąty tom serii Dary Anioła oraz Opowieść Rebeki. Zatrzymałam się na 251 stronie Miasta zagubionych dusz i za nic nie mogę ruszyć dalej. Nie mam pojęcia czemu. Natomiast jeśli chodzi o pozycję z prawej strony to jest to kontynuacja "Rebeki" Daphne du Maurier tylko szkoda, że innego autora, ale i tak postaram się przeczytać. Oczywiście jeśli pani przedłuży mi termin w bibliotece.
To chyba byłoby na tyle. Dodam jeszcze, że udało mi się przeczytać większą połowę Przeminęło z wiatrem. Przez Święta stwierdziłam, że pasowałoby zrobić sobie powtórkę z rozrywki. Myślę, że taki powrót dobrze na mnie podziałał, jednak teraz muszę swoją ukochaną książkę na trochę odłożyć. Wypadałoby wziąć się za naukę, bo w poniedziałek do szkoły. A wiadomo, że jeśli będę miała przy sobie PZW to niczego nauczyć się nie będę w stanie...
"Don Kichot..." jest straszny! Pamiętam, że kiedyś musiałam go przeczytać na jakiś konkurs, ale nie całość, tylko chyba pierwszą księgę i sobie ambitnie powiedziałam, że całą przeczytam. Nie dałam rady, to było traumatyczne przeżycie. Och, też uwielbiam "Przeminęło z wiatrem"! Dwa razy już czytałam i na pewno jeszcze do niej wrócę, bo nawet w domu mam :3 "Zimowa opowieść" także brzmi ciekawie, słyszałam o niej i jak będzie w bibliotece, to się skuszę ;>
OdpowiedzUsuńJa już sama nie wiem czy tego Don Kichota skończę... Trochę głupio, bo jest to egzemplarz recenzencki, ale dostałam pozwolenie żeby dać sobie z nim spokój. :) Naprawdę? Nawet nie masz pojęcia jak miło mi to słyszeć, bo PZW to moja absolutnie najulubieńsza książka. Kocham, kocham, kocham! <3
UsuńMam chrapkę na "Zimową Opowieść" :) Muszę w końcu ją przeczytać! :))
OdpowiedzUsuń"Zimowa opowieść" już niedługo będzie moja - dostanę na urodzinki od przyjaciółki <3
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci "Don Kichota" - czytaliśmy na lekcji fragmenty, okropny.
I przeczytałabym chętnie "Ptaki ciernistych krzewów"!
A w ogóle to wyszukam do antykwariató na polowanie na PZW - tych starych, cudownych wydań (w trzech tomach) ♥
Ja mam to nowe wydanie, niestety, nigdzie nie mogłam znaleźć tego starego. :<
UsuńJestem bardzo ciekawa "Zimowej opowieści". I podziwiam Cię ze dalej brniesz w Don Kochot'a. Mnie same fragmenty do niego zraziły ;-)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym w końcu przeczytać "Zimową opowieść", ale nie jest to moje 'must read', a cena mnie powaliła ^^ Chyba że jest w wersji elektronicznej - to może, może...
OdpowiedzUsuńNo i sama w końcu muszę przeczytać "PZW", bo bardzo zachęcasz ^^
Pozdrawiam ciepło
Miłego czytania, nic z powyższych książek dokładnie nie znam, wiec zbytnio sie nie wypowiem, ale po "Zimową opowieść" być moze kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje:). Mnie ciągnie do ,,Zimowej opowieści".
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zaopatrzyłam się w ,,Zimową opowieść" :) Jeśli chodzi o piąty tom Darów Anioła to też miałam z nim ciężką przeprawę, ale to mnie nie zraża i niecierpliwie czekam na szósty tom :)
OdpowiedzUsuńSerio tak wszystkich ciągnie do "Zimowej opowieści"? Szczerze przyznam, że miałam iść na nią z koleżanką do kina, ale tylko z tak błahego powodu, że miał być Colin Farrel trochę śniegu, poza tym, troszkę wredne z nas osóbki i miałyśmy zamiar chichotać w ostatnim rzędzie robiąc przy okazji dokładną analizę filmu. Nie poszłyśmy. A za książką nawet się nie rozglądałam. Jednak widzę, tutaj wszyscy czekają. Słowem - ja poczekam na Twoją opinię, zobaczymy co tam się święci.
OdpowiedzUsuńDon Kichot - cóż, mam w planach. Serio. Na wzięcie go do recenzji się nie zdecydowałam ze względu na tłumaczenie i zabieganie ostatnie, ale kiedyś przeczytam. Chociażby te kilkadziesiąt stron (na razie jestem po fragmentach jedynie).
I nie uwierzę, że najgorsza. Po pierwsze, przetrwała te kilka wieków, co znaczy że nie może być najgorsza. Poza tym, jest tyle książek, które wgl nie zasługują na to, by je tak nazywać! ;)
Rebeka (lecz ta de Maurier) w planach, mam identycznie z Murakamim jak ty z Darami Anioła, więc łączę się w bólu. Kiedyś dokończymy. ;)
Pozdrawiam:)
Ja nie myślałam nawet o tym, żeby wybrać się na film, jakoś nie za specjalnie mnie zainteresował, za to książka wydaje się taka ... magiczna. <3
UsuńDla mnie zdecydowanie jest najgorsza, bo nie mogę przez nią za cholerę przebrnąć i to dlatego. :<
Na pewno. Ja ostatnio się zmobilizowałam i zostało mi się tylko parę stron do końca. ;)
P.c.
Ja jeszcze Dary Aniołów nawet nie zaczęłam :) Udanych lektur!:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "Zimowej opowieści", ciekawa jestem, jak Ci się spodoba :))
OdpowiedzUsuńMi też bardzo przypadła do gustu okładka "Zimowej opowieść", a poza tym słyszałam o niej mnóstwo pozytywnych opinii. Życzę więc udanej lektury. :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ależ ci zazdroszczę tej "Zimowej opowieści"! Bardzo chętnie bym ją przygarnęła do siebie!:) "Miasto zagubionych dusz" jest słabsze od poprzednich części, ale mnie i tak przypadło do gustu. Miłej lektury życzę!:)
OdpowiedzUsuń"Ptaki ciernistych krzewów" polecam ci z całego serca. Czytałam w oryginale, wspaniała lektura!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w czytaniu Don Kichota, najwyraźniej się przyda. Jeśli chodzi o Dary Anioła, mam za sobą dopiero pierwszy tom, więc jeszcze sporo przede mną. Cóż, powoli będę nadrabiać. ;)
OdpowiedzUsuńNie zaczęłam jeszcze swojej przygody z "Darami anioła", ale mam to w planach :)
OdpowiedzUsuńZimowa opowieść! Jakże ja poluję na tę książkę. Masz rację, 50 zł to dużo, myślę, że mogliby zrezygnować z twardej okładki, a cena przeskoczyłaby na 40 zł co byłoby do zniesienie.
Reszty nabytków niestety nie znam, ale wiernie czekam na recenzję Zimowej Opowieści!
recenzje-ksiazek-i-wiecej.blogspot.com