Kiedy zostaje im odebrane dzieciństwo...
Po raz pierwszy "Pokój na poddaszu" autorstwa Wandy Wasilewskiej został wydany w 1939 roku. Książka opowiada o bardzo młodych ludziach, których los zmusił do szybkiego wkroczenia w dorosłość. Umarła bowiem ich matka. Anka, Zosia, Adaś i Ignaś są zdani jedynie na siebie i mogą liczyć tylko na to, że dopisze im szczęście.
Tej krótkiej powieści, bo zaledwie stu stronicowej, wcale nie czyta się tak łatwo. Mimo, że dzieci zawsze udaje się uratować z opresji. Mimo, że ktoś zawsze zdoła im pomóc. Mimo, że pojawiają się w ich życiu radosne akcenty. Mimo to wszystko łapie człowieka dojmujący smutek. Dlaczego właśnie oni? Czemu to Ania musi zastąpić swojemu rodzeństwu matkę?
Nie macie pojęcia jak bardzo było mi żal Ignasia, kiedy przeczytałam o tym, że tak się poświęcił i...
Nie macie pojęcia jak bardzo było mi żal Ignasia, kiedy przeczytałam o tym, że tak się poświęcił i...
Wasilewska posługuje się z jednej strony prostym i dość przyjemnym piórem, bo zawierającym przeważającą liczbę dialogów, a z drugiej odbierałam je po trosze jako sztuczne. Brakowało w nim pewnego rodzaju "rozmachu". A działania bohaterów zawsze były takie d o b r e, takie godne przykładu. Anielskie dzieci. Jednakże wiem, że tak miało być. Więc wybaczam.
Ale nie mogę wybaczę tego, że autorka użyła tak małej ilości wyrazów, aby wszystkie wydarzenia opisać.
Powinna użyć znacznie więcej.
Powinna zaserwować choć ciut więcej opisów.
Powinna skupić się na lepszej charakterystyce bohaterów. Tak żeby czytelnik mógł ich lepiej poznać.
Powinna powiedzieć coś jeszcze na temat Chaimka.
Powinna oddać coś jeszcze odnośnie Helenki.
Tak dużo rzeczy powinna zrobić, a nie zrobiła.
A może jednak lepiej wybaczyć? Może tak było zaplanowane? Tak miało być?
Bo gdyby było inaczej...
"Pokój na poddaszu" nie byłby tą książką, która leży teraz przede mną.
Byłby inną, nieznajomą książką.
Która wcale a wcale nie musiałaby okazać się dobra.
Ojej...
Też wolę, jak opisy są bardziej rozbudowane, charakterystyka głębsza.
OdpowiedzUsuńTo "Ojej" pod koniec jest rozbrajające ^^
OdpowiedzUsuńWidzę, że po przeczytaniu tej książki masz mętlik w głowie. To dobrze, bo widać chociaż, że powieść Ci się podobała mimo wad, prawda? Ach, takie niedopowiedzenia, krótkie opisy i mała objętość książki doprowadzają czytelnika do szału, ale też dodają jakiś... smaczek. Widocznie tak miało być i taki jest urok tej malutkiej książeczki - szybko się kończy i pozostawia niedosyt.
Pozdrawiam ciepło ^^
Ahaahaha, i takie miało być! ^.^
UsuńTak, tak, tak, wyjęłaś mi to z ust. :D
P.c.
To może być cos interesującego :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, ale już sam tytuł (choć tak zwyczajny) przyciąga. Zawartość zapowiada się równie interesująco.
OdpowiedzUsuńTe starsze pozycje, takie niepozorne, wow :3 ;D
OdpowiedzUsuńZ jednej strony zachwyca, a z drugiej tyle niedociągnięć. Krótka lekturka, a tyle sprzeczności. Lubię takie książki, postaram się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeśli na nią trafię, dam jej szansę. Wygląda na to, że budzi sporo sprzecznych emocji . ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że książka wywarła na Tobie ogromne wrażenie :) Skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuń