"Mówi się, że każdy z nas pewnego dnia znajdzie osobę, która pokaże nam, czym jest prawdziwa miłość."
Czasami trafiasz na książkę, której autora dobrze znasz. Nieważne, że tylko blogowo i na podstawie kilku mailów. Ale znasz. Jeszcze przed przeczytaniem "Dźwięków wspomnień" Katarzyna Meres była dla mnie nieocenionym źródłem rad, więc zżerała mnie ogromna ciekawość jak recenzentka poradziła sobie pisząc własną książkę. Spodziewałam się czegoś miłego, lekkiego, przyjemnego i do poczytania, ale... nie spodziewałam się, że będę miała do czynienia z czymś aż tak rewelacyjnym. Może i ta książka nie jest genialna, ale jest naprawdę dobra.
"Życie jest krótkie, ale wystarczająco długie, aby ludzie zdążyli nas zranić. Każdy rani."
"Dźwięki wspomnień" to dwa króciutkie odpowiadania. Zawierające w sobie całą gamę uczuć, emocji i miłości. Pierwsze z nich to zapis przeżyć i najskrytszych myśli kobiety i mężczyzny, które zostały przelane na kartki pamiętnika. A drugie przybliża nam postać kobiety wspominającej swoją największą miłość. Myślę, że więcej już zdradzać nie trzeba, bo dodanie choć jednego słowa więcej może zepsuć Wam całą przyjemność z czytania.
"Okazało się, że nasza miłość jest lepsza, niż sobie wyobrażałam - delikatna jak pajęcza sieć, szczera, cierpliwa, wybaczająca, a przede wszystkim ciągle ucząca się."
Widać ogromny przeskok pomiędzy obiema historiami. Zauważyłam, że większości bardziej podobała się ta druga, ale ja jestem odmiennego zdania. Wydawała mi się zbyt cukierkowa, zbyt idealna. Miłość, którą Kasia w niej przedstawia jest wprost nierealna, nie trzyma się ziemi. Nie sądzę, aby mogła wydarzyć się na tej planecie, może gdzieś w innym świecie, jak na przykład na papierze, ale nie w szarej rzeczywistości. Jednak jest w niej coś pięknego. Coś, co każe czytać dalej. Coś uniwersalnego. A do tego zawartego w tak pięknych słowach. Uczta dla duszy.
"Wstyd mi za siebie. Codziennie się modlę, aby zobaczyć twoją twarz. A Ty nie przychodzisz do mnie we śnie..."
Jednak, tak jak wspominałam wyżej, najbardziej upodobałam sobie pierwszą. Przede wszystkim za kilkanaście zdań, parę fragmentów i kilka rozdziałów, które naprawdę trafiły głęboko do mojego serca. Są tak do bólu prawdziwe. Są tak urzekające. Są tak niezwykłe. Razem tworzą bardzo silną konstrukcję, której nic nie będzie w stanie zburzyć. Jestem pełna uznania dla autorki. Ze świecą można szukać osoby, która zdołałaby napisać tak cudownie o miłości, jak zrobiła to Kasia. Ta część książki to jedna z moich największych inspiracji.
"Mogę tylko czytać między Twoimi słowami."
Chciałabym napisać coś jeszcze. Coś, co wyrazi wszystko co czułam czytając "Dźwięki wspomnień". Ale nie da się tego zrobić. "Nie ma odpowiednich słów, nawet najwięksi poeci nie umieją tego wyrazić słowami, mimo iż wiele lat próbują. Na pozór im się to udaje, ale w głębi duszy wiedzą, że tak się nie da." Gdyby wszystkie debiuty były tak udane, to świat byłby piękny.
Za egzemplarz i okazane mi zaufanie serdecznie dziękuję
Katarzynie Meres oraz wydawnictwu Novae Res.
Zachwyca mnie okładka tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. O książce usłyszałam niedawno, ale wydaje się być piękną lekturą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam i całkiem mile wspominam. Zwłaszcza pierwsza historia mi się podobała.
OdpowiedzUsuńmoże jak kiedyś będzie okazja, ale wątpięę. jeśli chodzi o książki po prostu o miłości, zostaję przy Sparksie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale może przeczytam skoro tak zachwalasz :) Do tego piękna okładka :>
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością informuję Cię, że zostałaś nominowana do LBA :) Więcej u mnie: http://recenzentka-carrie.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-award-1.html
Moje zdanie na temat tej publikacji znasz. Ja wolę drugie opowiadanie.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała ^^ Tym bardziej, że autorką jest jedna z nas! Blogerka-recenzentka! Nie będę mówić o okładce, bo jest prześliczna :) Do tego bardzo ciekawe cytaty...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Liss Carrie nominowałam Cię do LBA :P Jeśli masz ochotę, to zapraszam ^^
Pozdrawiam ciepło
Książka wydaje mi się ciekawa. Zapiszę sobie tytuł i postaram się przeczytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę interesująco. :D
OdpowiedzUsuńCiągle o niej słyszę i jak tutaj nie przeczytać? Okładka jest intrygująca!
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego niż po nią sięgnąć w najbliższym czasie <3
Okładka jakoś mnie nie przyciąga, ale staram się nie kierować powierzchownymi odczuciami. Podobnie jest z tytułem książki, ale jak wyżej, staram się ignorować te wrażenia. Ale kiedy opis też specjalnie mnie nie zachęca, nie ma sensu na siłę się zmuszać do czytania, bo to nie będzie przyjemność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gnom.