Przed sięgnięciem po jakąkolwiek z książek Ewy Nowak wzbraniałam się usilnie i długo, ale wiadomo, w końcu i mnie dopadła jedna z jej powieści pod tytułem „Drzazga”.
„A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty – to, co wyrośnie – zbieraj.
A ty czcij – co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.
I pamiętaj – że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie – a nikt ci nie skłamie.”
W poukładanym świecie szkolnej prymuski Marty wszystko byłoby idealnie, gdyby nie...drzazga – nielubiana, antypatyczna i złośliwa siostra Jagna. Jakie są powody zachowania Jagny i czy dziewczynom uda się znaleźć drogę do porozumienia?
Niezbyt zachęcający opis, prawda? No, ale jeśli zwróciłabym na to uwagę to prawdopodobnie nie wypożyczyłabym tej książki z biblioteki. Gdy zaczęłam czytać byłam mile zaskoczona.
Drzazga to powieść przedstawiona z perspektywy ukochanej córki swojej mamy, Marty, która jest faworyzowana i uważana jako 'lepsza' od swojej siostry Jagny. Jagna czuje się odtrącona i niekochana w domu rodzinnym więc pocieszenia szuka u zupełnie dla niej obcych ludzi. Historia ta pokazuje cierpienie obu dziewczyn, chociaż każda z nich przeżywa swoją traumę psychiczną inaczej. Nienawiść, jaka łączy siostry, wydaje się wieczna, a jednak autorka — bez ckliwych rozwiązań, bez naiwności, wskazuje drogę wyjścia z tego konfliktu. Rozszerza powieść w inne równie ciekawe i ważne wątki poboczne, których tutaj nie zdradzę.
„Wszystko jedno jaka jesteś; najważniejsze, że jesteś. Mojej kochanej mamusi.”
Najbardziej polubiłam Jagnę do której jak zauważyłam jestem trochę podobna. W szkole miła i uśmiechnięta a w domu wredna i wyszczekana. Mamy nawet takie same zwyczaje np: włączanie muzyki tak głośno jak tylko się da i parę innych. Czasami czułam się jakbym czytała o sobie. Jestem jedynaczką więc nie mogę niestety zrozumieć tej książki dogłębnie, ale ci co moją siostrę lub brata na pewno znajdą to czego ja nie odkryłam. Jeśli chodzi o Martę to zmieniła się diametralnie (oczywiście na lepsze) a pod koniec była zupełnie inną osobą niż na początku.
„Swój żywot niewesoły
Pędzili w jednej wsi
od młyna do kościoła
Brat dobry i brat zły
Lecz żaden z nich nie wiedział
Wszak jednej byli krwi
W kim Bóg w kim diabeł siedział
Kto dobry a kto zły.”
Pani Nowak odwaliła kawał dobrej roboty, a stworzenie tak różnorodnych bohaterów na pewno wymagało ogromnej pracy. Jednak po przeczytaniu ostatniej strony czuję duży niedosyt, mimo to zakończenie jest oryginale, a dalszej części już samemu trzeba się domyśleć, nie będzie to trudne zadanie.
Jeśli tylko znajdę jeszcze jakieś książki tej autorki w bibliotece to z przyjemnością wypożyczę.
Wydawca: Literacki Egmont
Stron: 332
Przeczytane: 10.05.2013r.
Moja ocena: 8/10
Uwielbiam tę autorkę. Swojego czasu byłą to moja ulubiona pisarka, jednak teraz się to zmieniło. Serdecznie polecam Ci całą miętową serię, która bardzo i to bardzo mi się podobała. "Drzazga" przede mną:)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zapoznam się z całą serią miętową :)
UsuńBardzo lubię powieści Ewy Nowak, "Drzazgę" także czytałam i podobała mi się.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Chętnie Cię odwiedzę :)
UsuńJa dopiero zabieram się za za serię miętową. "Drzazga" przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie słyszałam o tej autorce wcześniej. Ale dzięki twojej zachęcającej recenzji z pewnością poszukam tej pozycji w bibliotece. Oczywiście jak znajdę czas :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
D. :)
Dziękuję. ;) Cieszę się, że zainteresowała Cię ta książka :)
UsuńPozdrawiam!