wtorek, 5 listopada 2013

Kiedyś...

Na początek pasowałoby wyjaśnić skąd ten wpis, mianowicie Mery zorganizowała fantastyczną akcję na ten tydzień, która zwie się - "Tydzień z literaturą dziecięcą".
Zapraszam wszystkich do udziału!

Jako, że ja również cierpię na brak czasu i po prostu nie dałam rady wcisnąć żadnej książeczki dziecięcej w harmonogram - ściśle ustalony i nienaruszalny, pozostała mi opcja przedstawienia książki, którą czytałam dawno temu...

Moją (chyba) pierwszą książką jaką przeczytałam (sama!) były "Dzieci z Bullerbyn" - Astrid Lindgren. Byłam nią doprawdy zachwycona! Nadal pamiętam jakie miałam w rękach wydanie, pamiętam, że ostatnia strona była do połowy zapisana, pamiętam jak leżałam na łóżku i czytałam, czytałam, czytałam... Muszę koniecznie wrócić do tej książki, bo pamiętam wszystko, oprócz fabuły. Co mogę jeszcze dodać? Hm... niezwykle ciepła, przyjemna i po prostu wspaniała. Polecam przeczytać wszystkim tym, którzy jakimś cudem jeszcze tego nie zrobili.

***

No i, właściwie, na tym temat by się kończył, ale chcę jeszcze dodać, że gdy byłam dzieckiem uwielbiałam, ba!, nadal uwielbiam wiersze; Juliana Tuwima i Jana Brzechwy, większość znam na pamięć. W szczególności polecam ten o tytule - "Szelmostwa lisa Witalisa" - kiedyś ten wiersz był dla mnie taaaki długi, wprost nie do przeczytania (ha ha).

Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że one są słodkie! <3

26 komentarzy:

  1. Pamiętam "Dzieci z Bullerbyn". Bardzo lubiłam tę książeczkę a jeszcze bardziej podobała mi się jej filmowa wersja, którą wspominam z ogromnym sentymentem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci z Bullerbyn też sama przeczytałam. I to 6 razy, bo to była jedyna książka, którą zabrałam na miesiąc do sanatorium;) A pieski urocze^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę książkę przeczytałam chyba z dwadzieścia razy. Gdy jeszcze sama nie umiałam czytać, moja mama czytała mi bardzo bardzo często, czasami kilka razy z rzędu. Na podstawie Dzieci z Bullerbyn napisałam moją pierwszą "książkę". Opisywałam w niej różne przygody moje i moich przyjaciół z podwórka - Agaty, Mateusza i Oliwiera, czasami też mojego rodzeństwa. Miałam wtedy z pięć lat i pisałam wszystko w komputerze, który się zepsuł i przy okazji usunęła się też "książka". Moja mama do dzisiaj nie może wybaczyć sobie tego, że nie udało się jej odzyskać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa akcja, muszę to przyznać. Przypominają sie te beztroskie lata :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... akurat "Dzieci z Bullerbyn" nie przeczytałam do końca (ale takiej "Ani z Zielonego Wzgórza" na przykład też nie przeczytałam za pierwszym razem) i, o ile dobrze pamiętam, ta książka wydawała mi się dziwna (ale to było dawno, więc mogę się mylić). Z kolei moją pierwszą w całości przeczytaną książką był chyba "Ten obcy". Pamiętam, że tak się nią zachwycałam, że planowałam sięgnąć po kolejną część. Inna sprawa, że na planach się skończyło, no... może kilka stron przeczytałam... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tego obcego" też czytałam, dobra książka, ale mnie jakoś specjalnie za serce nie chwyciła. :>

      Usuń
  6. Uwielbiałam tę książkę! Muszę sobie ją przypomnieć w najbliższym czasie, bo również zupełnie już jej nie pamiętam...
    Poza tym kiedyś bardzo lubiłam Kubusia Puchatka i Filonka Bezogonka :)
    I oczywiście zaraz zajrzą na stronę akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka mojego dzieciństwa, ale niestety pamiętam tylko urywki ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, ''Dzieci z Bullerbyn'' to cudowna książka. Jak zresztą inne pozycje z dorobku tej pisarki. Mówisz o wierszach Tuwima, tych dla dzieci? Bo znam takie, których omawianie do czysta masakra np. coś o facecie, który miał w bucie księżyc(oczywiście to przenośnia). I co autor miał wtedy na myśli?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tak samo z tą książką pamiętam jak ją czytałam, emocje, lecz nie pamiętam fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też bardzo miło wspominam Dzieci z Bullerbyn, czytałam ze dwa razy w dzieciństwie i mam nadzieję, że jeszcze będę ją czytać swoim dzieciom :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koooooooocham "Dzieci z Bullerbyn". Najbardziej pamiętam jak one szły do sklepu po zakupy i wracały się z 1000 razy bo ciągle czegoś zapominały - kojarzysz? hahahahahhaahhahahhaahha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno czytałam je z córką, ale taką bardziej okrojoną wersję obrazkową - napiszę o niej za jakiś czas:)).

      Usuń
    2. Czekam na Twój post. :)
      A tej sytuacji to nie pamiętam, już nic praktycznie nie kojarzę, muszę sobie tę książkę jak najszybciej przypomnieć. :)

      Usuń
  12. Ja pamiętam jak ją czytałam chociaż było to w podstawówce a teraz już liceum :P Pamiętam jak z kuzynkom korzystałyśmy z szalonych pomysłów tych dzieci w tytule :) Bardzo miło wspominam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jakimś cudem jej jeszcze nie czytałam... :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojj, mi też zapadła w pamięć, może nie dlatego, że dzięki niej naprawdę pokochałam czytanie, ale dlatego, że wtedy ze zdziwieniem odkryłam, że jednak sprawia mi to przyjemność:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn"! Jest to jedna z moich najukochańszych książek z dzieciństwa. Była to też jedna z pierwszych powieści, które przeczytałam samodzielnie. Pamiętam dobrze jak przeżywałam razem z bohaterami wszystkie ich wspaniałe przygody, z wypiekami na twarzy się z nimi zapoznawałam. Muszę jeszcze koniecznie kiedyś powrócić do tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja ulubiona? Na pewno jedna z ukochanych. Nie wiem, czy teraz gdybym wróciła, byłoby znowu tak wspaniale, to cały czas w pamięci mam zafascynowanie tą książką sprzed kilku lat.
    Lis Witalis - klasyka. Ja za to uwielbiałam Katarzynę z katarem, też umiałam na pamięć. Jak i wiele innych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzieci z Bullerbyn... Aż łezka w oku się kręci ;) Bardzo miło ją wspominam.. Jedna z pierwszych i lepszych książek dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tą książkę pamiętam jak przez mgłę, chyba jej nawet nie doczytałam do końca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzieci z Bulerbyn.. jedna z niewielu lektur jakie przeczytałam. Bardzo lubię tę książkę, btw. bardzo fajnie ją zekranizowali. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też pokochałam "Dzieci z Bullerbyn". Nie zapomnę tej książki przenigdy :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz.
Proszę o zachowanie kultury.
Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga_godowska@wp.pl lub kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!