Zapraszam wszystkich do udziału!
Jako, że ja również cierpię na brak czasu i po prostu nie dałam rady wcisnąć żadnej książeczki dziecięcej w harmonogram - ściśle ustalony i nienaruszalny, pozostała mi opcja przedstawienia książki, którą czytałam dawno temu...
Moją (chyba) pierwszą książką jaką przeczytałam (sama!) były "Dzieci z Bullerbyn" - Astrid Lindgren. Byłam nią doprawdy zachwycona! Nadal pamiętam jakie miałam w rękach wydanie, pamiętam, że ostatnia strona była do połowy zapisana, pamiętam jak leżałam na łóżku i czytałam, czytałam, czytałam... Muszę koniecznie wrócić do tej książki, bo pamiętam wszystko, oprócz fabuły. Co mogę jeszcze dodać? Hm... niezwykle ciepła, przyjemna i po prostu wspaniała. Polecam przeczytać wszystkim tym, którzy jakimś cudem jeszcze tego nie zrobili.
***
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że one są słodkie! <3 |
Pamiętam "Dzieci z Bullerbyn". Bardzo lubiłam tę książeczkę a jeszcze bardziej podobała mi się jej filmowa wersja, którą wspominam z ogromnym sentymentem.
OdpowiedzUsuńDzieci z Bullerbyn też sama przeczytałam. I to 6 razy, bo to była jedyna książka, którą zabrałam na miesiąc do sanatorium;) A pieski urocze^^
OdpowiedzUsuńTę książkę przeczytałam chyba z dwadzieścia razy. Gdy jeszcze sama nie umiałam czytać, moja mama czytała mi bardzo bardzo często, czasami kilka razy z rzędu. Na podstawie Dzieci z Bullerbyn napisałam moją pierwszą "książkę". Opisywałam w niej różne przygody moje i moich przyjaciół z podwórka - Agaty, Mateusza i Oliwiera, czasami też mojego rodzeństwa. Miałam wtedy z pięć lat i pisałam wszystko w komputerze, który się zepsuł i przy okazji usunęła się też "książka". Moja mama do dzisiaj nie może wybaczyć sobie tego, że nie udało się jej odzyskać.
OdpowiedzUsuńOjejku... rzeczywiście wielka szkoda. :(
UsuńCiekawa akcja, muszę to przyznać. Przypominają sie te beztroskie lata :)
OdpowiedzUsuńHm... akurat "Dzieci z Bullerbyn" nie przeczytałam do końca (ale takiej "Ani z Zielonego Wzgórza" na przykład też nie przeczytałam za pierwszym razem) i, o ile dobrze pamiętam, ta książka wydawała mi się dziwna (ale to było dawno, więc mogę się mylić). Z kolei moją pierwszą w całości przeczytaną książką był chyba "Ten obcy". Pamiętam, że tak się nią zachwycałam, że planowałam sięgnąć po kolejną część. Inna sprawa, że na planach się skończyło, no... może kilka stron przeczytałam... ;)
OdpowiedzUsuń"Tego obcego" też czytałam, dobra książka, ale mnie jakoś specjalnie za serce nie chwyciła. :>
UsuńUwielbiałam tę książkę! Muszę sobie ją przypomnieć w najbliższym czasie, bo również zupełnie już jej nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńPoza tym kiedyś bardzo lubiłam Kubusia Puchatka i Filonka Bezogonka :)
I oczywiście zaraz zajrzą na stronę akcji :)
Książka mojego dzieciństwa, ale niestety pamiętam tylko urywki ;(
OdpowiedzUsuńOh, ''Dzieci z Bullerbyn'' to cudowna książka. Jak zresztą inne pozycje z dorobku tej pisarki. Mówisz o wierszach Tuwima, tych dla dzieci? Bo znam takie, których omawianie do czysta masakra np. coś o facecie, który miał w bucie księżyc(oczywiście to przenośnia). I co autor miał wtedy na myśli?
OdpowiedzUsuńMam tak samo z tą książką pamiętam jak ją czytałam, emocje, lecz nie pamiętam fabuły.
OdpowiedzUsuńja też bardzo miło wspominam Dzieci z Bullerbyn, czytałam ze dwa razy w dzieciństwie i mam nadzieję, że jeszcze będę ją czytać swoim dzieciom :)
OdpowiedzUsuńKoooooooocham "Dzieci z Bullerbyn". Najbardziej pamiętam jak one szły do sklepu po zakupy i wracały się z 1000 razy bo ciągle czegoś zapominały - kojarzysz? hahahahahhaahhahahhaahha
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam je z córką, ale taką bardziej okrojoną wersję obrazkową - napiszę o niej za jakiś czas:)).
UsuńCzekam na Twój post. :)
UsuńA tej sytuacji to nie pamiętam, już nic praktycznie nie kojarzę, muszę sobie tę książkę jak najszybciej przypomnieć. :)
Ja pamiętam jak ją czytałam chociaż było to w podstawówce a teraz już liceum :P Pamiętam jak z kuzynkom korzystałyśmy z szalonych pomysłów tych dzieci w tytule :) Bardzo miło wspominam :D
OdpowiedzUsuńJa jakimś cudem jej jeszcze nie czytałam... :P
OdpowiedzUsuńZawsze znajdą się i tacy agenci. :P
UsuńOjj, mi też zapadła w pamięć, może nie dlatego, że dzięki niej naprawdę pokochałam czytanie, ale dlatego, że wtedy ze zdziwieniem odkryłam, że jednak sprawia mi to przyjemność:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Dzieci z Bullerbyn"! Jest to jedna z moich najukochańszych książek z dzieciństwa. Była to też jedna z pierwszych powieści, które przeczytałam samodzielnie. Pamiętam dobrze jak przeżywałam razem z bohaterami wszystkie ich wspaniałe przygody, z wypiekami na twarzy się z nimi zapoznawałam. Muszę jeszcze koniecznie kiedyś powrócić do tej książki. :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona? Na pewno jedna z ukochanych. Nie wiem, czy teraz gdybym wróciła, byłoby znowu tak wspaniale, to cały czas w pamięci mam zafascynowanie tą książką sprzed kilku lat.
OdpowiedzUsuńLis Witalis - klasyka. Ja za to uwielbiałam Katarzynę z katarem, też umiałam na pamięć. Jak i wiele innych.
Dzieci z Bullerbyn... Aż łezka w oku się kręci ;) Bardzo miło ją wspominam.. Jedna z pierwszych i lepszych książek dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńJa tą książkę pamiętam jak przez mgłę, chyba jej nawet nie doczytałam do końca.
OdpowiedzUsuńDzieci z Bulerbyn.. jedna z niewielu lektur jakie przeczytałam. Bardzo lubię tę książkę, btw. bardzo fajnie ją zekranizowali. :)
OdpowiedzUsuńTeż pokochałam "Dzieci z Bullerbyn". Nie zapomnę tej książki przenigdy :)
OdpowiedzUsuńDziecięca klasyka :)
OdpowiedzUsuń