Za debiutancką książką Marissy Meyer rozglądałam się odkąd tylko się o niej dowiedziałam, więc gdy pojawiła się możliwość wymiany nie wahałam się długo. Czy dobrze zrobiłam? Tak, myślę, że tak, bo pierwsza część „Sagi księżycowej” dostarczyła mi sporej dawki rozrywki, aczkolwiek nie zachwyciła mnie w takiej mierze jak innych czytelników.
Saga przyszłości ma swój początek dawno, dawno temu...
Cinder mieszka w hałaśliwym Nowym Pekinie, zdziesiątkowanym przez zarazę. Jako dziewczyna cyborg o tajemniczej przeszłości jest obywatelem drugiej kategorii. Lecz kiedy na jej drodze staje przystojny książę Kai, Cinder nagle znajduje się w epicentrum międzygalaktycznej walki z bezlitosną królową Luny. Rozdarta pomiędzy obowiązkiem a wolnością, wiernością a zdradą, musi wyjawić sekrety swojej przeszłości, by ochronić swoją przyszłość...
„Zabrały jej piękne suknie, ubrały ją w stary zszarzały fartuch, a na nogi włożyły drewniaki.”
Po pierwsze i najważniejsze – za mało opisów! Tak, tak dla mnie stanowczo za mało. Rozumiem, że jak są praktycznie same dialogi to szybko się czyta i w ogóle...a tak na marginesie to są na bardzo dobrym poziomie, naturalnie, ale brakuje opisów całej scenerii, świata przyszłości gdzie cała ta historia się dzieję, nie mogłam sobie tego do końca wyobrazić. A przecież to daleka przyszłość, więc autorka mogła się trochę bardziej postarać!
„Wieczorem, gdy była już zupełnie wyczerpana pracą, zabrały jej łóżko i zmusiły, by położyła się w popiele przy palenisku.”
Odniosłam wrażenie, że Meyer skupiła się na dobrym wykreowaniu wyłącznie tytułowej bohaterki. I bardzo dobrze jej to wyszło, tylko dlaczego tyle samo uwagi nie poświęciła księciu Kaiowi? Wydawał się mdły, bez wyrazu i bez charakteru, bez osobowości. Od samego początku wiedziałam iż sympatią to go nie obdarzę. A reszta postaci... też była potraktowana tak po macoszemu. Naprawdę można było ich dopracować i wtedy wszystko byłoby dobrze.
„Nie mogę pozwolić ci pójść z nami! Nie masz strojnych sukien i nie potrafisz tańczyć! Przyniosłabyś nam wstyd!”
Pomijając wszystkie te niedoskonałości książkę czytało mi się nad wyraz przyjemnie mimo, że była do bólu przewidywalna, ale takie też było zamierzenie od samego początku ponieważ „Cinder” jest nawiązaniem do baśni o „Kopciuszku” . Chociaż muszę przyznać, że Marissa Meyer wykazała się pomysłowością i stworzyła coś innego i podobnego zarazem.
„Kiedy Kopciuszek zbiegał ze schodów, lewy pantofelek zsunął się z jej stopy.”
„Cinder” polecam bardzo gorąco, jest to idealna lektura żeby odetchnąć i troszkę odpocząć od innego rodzaju literatury, na przykład tej wymagającej myślenia, bo nad pierwszą częścią „Sagi księżycowej” zdecydowanie nie trzeba długo się głowić. I nie zwracajcie uwagi na wszystkie `przeciw`, które wymieniłam, bo czytając łatwo o tych mankamentach zapomnieć.
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Stron: 437
Przeczytane: 11.08.2013 r.
Moja ocena: 8/10
Sagę księżycową na pewno przeczytam, bo od długiego czasu jestem jej ciekawa. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tę serię.
OdpowiedzUsuńKiedyś z pewnością sięgnę, bo czuję, że to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele, wiele recenzji na temat tej serii, ale jakoś tak mnie nie ciągnie i nawet nie wpisałam ją na listę must read. Oczywiście jeśli kiedykolwiek znajdę ją na półce w bibliotece, lub u znajomych to wezmę, bo znam okładkę, ale nie będę na siłę szukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No zgadzam się książę był trochę nijaki ale książKa i tak bardzo mi się podobała ! :)
OdpowiedzUsuńRozglądałam się za tą książką, ale nie zamierzałam jej kupować, bo nie byłam pewna czy mi się spodoba. Ale z pewnością wypożyczę ją z biblioteki, gdy tylko nadarzy się taka okazja :)
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że była przewidywalna, ale jak nie trzeba się nad nią głowić, to czemu nie. W sumie już jakiś czas temu miałam ochotę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mam aż tak wielkiej ochoty na przeczytanie tej książki, ale... i tak zapoznałabym się z fabułą, gdybym tylko miała okazję. :D
OdpowiedzUsuńNa tę książkę mam ogromną ochotę, szczęściara z Ciebie, że miałaś okazję się za nią wymienić...
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, chociaż słyszałam o niej wiele dobrego. Jednak nie ciągnie mnie do niej za bardzo. Sama nie wiem, czemu. No cóż, jak kiedyś znajdę w bibiliotece, to wypożyczę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam !
OdpowiedzUsuńJak dla mnie autorka w mistrzowski sposób powiązała historię Kopciuszka z całym technologicznym światem ;)
Mam wielką słabość do Kopcicuszka i lubię tę bajkę w każdej wersji, dlatego z przyjemnością poznam ,,Cinder''.
OdpowiedzUsuńOpisów rzeczywiście mogło być trochę więcej, jednak nie przeszkadzało mi to. Jestem bardzo ciekawa kolejnej części. :)
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobne zdanie na temat tej książki. Również raziła mnie przewidywalność i brak opisów. Mimo to nie żałuję czasu poświęconego na czytanie - dobra rozrywka :-)
OdpowiedzUsuńCzeka na swoją kolej na półce.
OdpowiedzUsuńI wygląda na to, że jeszcze sobie poczeka ;)
Poszukuje tej książki :) I powiem Co ze Twoja recenzja mnie zaskoczyła :) Mało jest recenzji, które tak wyszczególniają wady powieści :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej martwi mnie ta przewidywalność, nienawidzę kiedy książką taka jest, więc raczej sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńna wszystkie wymienione przez ciebie wady trzeba przymknąć oko, w końcu to baśń! no, może oprócz opisów. ale ja prawdę mówiąc nie zauważyłam ich braku. czytam teraz drugi tom i jest naprawdę dobrze. postać Scarlet jest o niebo ciekawsza od postaci Cinder!
OdpowiedzUsuńPomyślę nad nią:D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyuś ją przeczytam. Jeszcze się zastanowie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jej czytać, ale od dłuższego czasu mam straszną ochotę na tę książkę ; )
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze żadnej negatywnej recenzji na temat tej książki. Nie wiem dlaczego na początku mnie nie przyciągnęła. Teraz zaczynam na nią polować :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale boję się czegoś w stylu "Zmierzchu". Twoja pozytywna recenzja zniwelowała jednak trochę moje obawy.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno, mam nadzieję, że jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńTo lektura idealna dla mnie;) Muszę się za nią dokładnie rozejrzeć, a wydaję mi się nawet, że ostatnio moja biblioteka w nią zainwestowała. Bardzo się wtedy spieszyłam, ale tytuł chyba mignął mi przed oczyma;)
OdpowiedzUsuńPS. Dodaje do obserwowanych;)
Przez cały czas zastanawiam się nad tą książką...uwielbiam gdy w takich książkach postacie męskie są barwne i wyraziste i interesujące...jeśli tego tu nie ma to trochę mnie to zraża do tej serii;) jeśli trafię na nią czy w bibliotece czy na jakiejś promocji to może może;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie;)
Marta Kor - MK Czytuje