Żadna ucieczka od rzeczywistości nie jest bardziej ekscytująca
„GONE” zaliczam do jednej z moich ulubionych serii, więc gdy tylko zobaczyłam w bibliotece „BZRK” tego samego autora nie mogłam się powstrzymać, musiałam wypożyczyć! Panie Grant bardzo się na Tobie zawiodłam...
„Zaskakujące ile może przekazać dwu sekundowe spojrzenie. Strach. Smutek. Żal.
Poczucie porażki.”
Witaj w nano – mikroskopijnym matrixie, gdzie niewidoczne armie decydują o losach ludzkości. Tu toczy się ostateczna walka: szaleńcy przeciwko BZRK. Starcie niewidzialne dla wszystkich poza jego uczestnikami.
Noah i Sadie: wyrwani ze swoich rodzin i szkoleni do walki na poziomie nano, stworzą najbardziej niewiarygodny zespół, jaki widział świat.
Vincent: nie czuje nic, nie zależy mu na nikim. Prowadzi swoją prywatną wojnę z Bug Manem, największym żyjącym nanowojownikiem.
Charles i Benjamin Armstrongowie: bogaci, uprzywilejowani, fanatyczni -= czy są twórcami najmroczniejszego spisku w dziejach ludzkości?
Nano to niezbadane terytorium – fascynujący świat do odkrycia. I tu o wszystko można zagrać...
„BZRK” to nie jest „GONE”! Pisarz postarał się żeby obydwie serie nie miały ze sobą nic wspólnego. Niby dobrze tak? Tak. Tylko „BZRK” okazało się dla mnie totalną porażką. Sama nie wiem w czym jest problem. Fabuła „BZRK” jest... hm... bardzo... hm... intrygująca? Oryginalna. Ale mimo to nie przypadła mi do gustu. Powiem szczerze, że jej nie zrozumiałam. Jakieś to wszystko było poplątane i... dziwne. Dla mnie nie do ogarnięcia. Łapałam się na tym, że czytam, czytam i myślę nad czymś zupełnie innym, niemającym nic wspólnego z książką. Wyobraźcie sobie mnie kiedy po 23:00 skończyłam czytać, a na mojej twarzy malowała się taka ulga, że miałam ochotę wykrzyczeć – w końcu! nareszcie!
Książka czasami mnie wciągała, czasami sprawiała, że `odpływałam myślami gdzie indziej`, więc mimo, że ją przeczytałam to wydaje mi się jakbym 1/3 treści przegapiła. A przecież była wartka akcja niepozwalająca na nudę, nietuzinkowi bohaterowie, a jednak mi coś nie pasowało, nadal nie pasuje. Z tego co się orientuję to należę do mniejszości, bo większości „BZRK” się bardzo spodobało i z niecierpliwością wyczekują na kontynuację. Ja nie czekam, nie zamierzam jej czytać.
`
„-Co ważniejsze: wolność czy szczęście? (...)
- Nie możesz być szczęśliwy, jeśli nie jesteś wolny.”
Jeśli jeszcze komuś z Was nie jest znana twórczość tego autora to zapraszam do zapoznania się z serią „GONE, jest większe prawdopodobieństwo, że przypadnie Wam do gustu. Nie wiem czy „BZRK”polecać, sami zdecydujcie.
Wydawnictwo: Amber
Stron: 350
Przeczytane: 08.08.2013r.
Moja ocena: 4/10
Slyszlam o ksiazce, ale o wiele wiecej o "GONE". Obie sa spod piora tego samoego autora, wiec rownie dobrze obie serie powinny byc ciekawe, ale nie zawsze. Po Twoich recenzjach doszlam do wniosku, ze chyba jednak nie w tym przypadku. Jesli mialbym wybierac, w bibliotece, sklepie, czy gdziekolwiek to w 100% wybieram GONE.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pożyczyłam 6 Gone'ów z biblioteki - czekają na półce:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka ocena. Bardzo lubię Gone tego autora, ale tą książkę sobie daruję.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tego autora, ale raczej zacznę od Gone. I chyba masz racje, ze jesteś jedną z niewielu osób, którym nie podobała się ta książka i się na ten temat wypowiadasz, bo czytałam same pozytywne opinie :D
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji zapraszam do zapoznania się i wzięcia udziału w nowej zabawie blogowej, więcej na moim blogu :D
Skoro twoim zdaniem fabuła była nieco poplątana i dziwaczna, to chyba jednak dam sobie spokój z tą książką, gdyż lubię bardziej przejrzyste historie.
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze powieści tego autora i na razie nie żałuję. Słyszałam dużo dobrych opinii o serii "GONE", ale nie ciągnie mnie do niej tak jak i do tej książki. :)
OdpowiedzUsuńJa "GONE" jeszcze nie czytałam, więc na początek zdecydowanie zapoznam się właśnie z tamtą trylogią, ta książkę i mnie jakoś nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuń"GONE" czytałam, ale mam zamiar wrócić do tej serii. Teraz już wiem że po inną książkę autora (szczególnie tą) nie spojrzę :-)
OdpowiedzUsuńPierwszą część "GONE - Niepokój" czytałam, dostałam na urodziny rok temu i według mnie książka była genialna. A druga, "Głód" z biblioteki czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńA co do "BZRK" to wstrzymam się - najpierw dokończę "GONE" ;)
Pozdrawiam
Nie brzi za bardzo ciekawie, więc raczej nie siegnę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, bo GONE także bardzo lubię. Nie wiem jednak czy chcę po nią sięgać ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie byłam zainteresowana tym autorem.
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale jeśli miałabym już zacząć go czytać, to zacznę od "GONE".
OdpowiedzUsuńNa pewno nie sięgnę. Jeśli ten wytwór jest gorszy od "GONE", to nie będę na niego tracić czasu... :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, szczególnie, że przed twoją opinią czytałam o tej książce same pozytywy, leży u mnie na półce i czeka, aż będę mieć dla niej czas. :)
OdpowiedzUsuńPo "GONE" na pewno sięgnę, jednak "BZRK" niespecjalnie mnie do siebie przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "BZRK" ani "GONE", ale chyba po "BZRK" nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń,,GONE'' uwielbiam i na ,,BZRK'' się nie zawiodłam. Fakt, różni się od ,,GONE'' i to znacznie, ale to mi w ogóle nie przeszkadzało, a świat nano mnie zachwycił. Chociaż muszę przyznać, że ja zawsze lubiłam tego typu klimaty, więc nic dziwnego, że mi się ,,BZRK'' spodobało...
OdpowiedzUsuń