środa, 7 sierpnia 2013

„Enklawa” - Ann Aguirre

Czy dziewczyna urodzona w ciemności przeżyje zesłanie w światło dnia?


Zacznę od wyjaśnienia tych bezsensownych napisów na okładce - „Znajdziecie tu wszystko, co najlepsze w bestsellerach Metro 2033 i Igrzyska śmierci. Gdy zobaczyłam to `hasło` będąc w bibliotece powstrzymałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem. No bo ile można? Czy każdą książkę trzeba porównywać do bestsellerów? Rozumiem, że trzeba jakoś książkę zareklamować, ale jeśli chodzi o mnie, to mnie to nie przyciąga tylko odpycha. A w środku (to już przeczytałam w domu) - „... mrożącą krew w żyłach wizją przyszłości – tutaj całkowicie mnie rozwaliło – i miłością dwojga młodych bohaterów....” Przeczytałam „Enklawę od początku do końca i od razu mówię, że nie ma w niej nic mrożącego krew w żyłach i nie ma miłości dwojga bohaterów.

Znam tylko podziemne tunele.
Tak jak Skręt i Kamień, moi przyjaciele, którzy mieli tyle szczęścia, żeby dożyć piętnastu lat i dostać imiona. Tak jak Cień. Podobno był na Powierzchni, ale ja w to nie wierzę.
Przecież tam na Powierzchni nie ma nic…

W świecie Karo, enklawie głęboko pod ziemią, prawo do imienia zyskujesz, jeśli zdołasz przeżyć piętnaście lat. Od tej pory jesteś Łowcą, Robotnikiem lub Reproduktorem.
Karo zawsze chciała być Łowcą. Teraz wyrusza na pierwsze polowanie – z tajemniczym Cieniem, chłopakiem, którego dotyk jest tak delikatny, jak sztylet jest śmiercionośny. Ale nawet razem mogą paść ofiarą czających się w tunelach potworów. Zwłaszcza gdy odkryją, że te bezmyślne krwiożercze bestie zmieniły się w zorganizowanych, inteligentnych myśliwych.
Lecz starszyzna nie zamierza tego rozgłaszać. Karo i Cień chcą ostrzec mieszkańców enklawy, więc… zostają z niej wygnani. Nie mają dokąd pójść. W tonących w ciemności, spowitych dymem tunelach czeka ich śmierć. Pozostaje tylko droga na Powierzchnię – skąd jeszcze nikt nie wrócił…

"Enklawa" jest książką napisaną w pierwszej osobie l.poj., ale co ciekawe praktycznie nie ma wglądu w myśli głównej bohaterki, przynajmniej ja tak to odebrałam. Hm.. a może po prostu Karo w ogóle nie myśli? Tak, to by wszystko wyjaśniało. Karo jest postacią, którą autorka zamierzała zrobić na mądrą, odważną, nieustraszoną, nie udało się. Wyszła jej dziewczyna płaska jak podłoga w moim pokoju. Nie ma w niej życia, tak samo jak i w innych postaciach.

Jednakże to jeszcze nic, bo posunę się o stwierdzenie, że Ann Aguirre nie umie pisać. Po jakichś stu stronach gdy na tę książkę spoglądałam to odechciewało mi się czytać. Pióro pisarki jest płytkie, banalne i zero w nim umiejętności pisarskich. Może niektórzy lubią poczytać sobie coś nic do życia nie wnoszącego, coś co nie ma sensu, więc takim osobom polecam „Enklawę”, czytajcie koniecznie!

Pani Aguirre rzecz jasna nie mogła zrezygnować z trójkącika miłosnego, był, ale też go nie było. Był tak niedopracowany iż mogę uznać, że go jednak nie było. Prawdę mówiąc uważam, że był żałosny i przewidywalny, jak cała ta książka. Pomysł na fabułę może i gdzieś tam był, ale już go nie ma, bo został łatwo i szybko zniszczony przez styl autorki oraz płaskich bohaterów.

Tak słabej książki jak „Enklawa” dawno nie zdarzyło mi się czytać. Wzięłam ją z biblioteki, bo chciałam coś lekkiego i przyjemnego, nie miałam pojęcia jak paskudna się okaże. Nie polecam. Zapomniałam dodać, że kartki były przesiąknięte akcją, ale tak nudną i monotonną, bo Karo wszystko się udawało, że miałam ochotę iść spać (czytałam wieczorem). 


Wydawnictwo: Amber
Stron: 300
Przeczytane: 06.08.2013r.
Moja ocena: 2/10

29 komentarzy:

  1. A mnie się ona tam bardziej spodobała niż tobie, taka lekka lekturka na jeden raz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowało mnie ta grupa Reproduktorów... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, uwielbiam Twoje recenzję :) Nawet nie wiesz jak ;) Gdy napisałaś że bohaterka jest "płaska, jak podłoga w moim pokoju" aż się popłakałam ze śmiechu :-) Pomysł na książke jest fajny, antyutopię bardzo lubię, ale... Twoja recenzja przekonała mnie że wykonanie do najlepszych nie należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzaj, nie przesadzaj, bo mnie zawstydzasz :) Ale jestem zadowolona, że recenzja Ci się podoba, to bardzo dużo dla mnie znaczy. :) I rzeczywiście wykonanie należy do najgorszych z jakimi dane było mi się spotkać..

      Usuń
  4. A zapowiadało się ciekawie a tu taki klops. No cóż, w takim razie będę omijać tę książkę z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana nie słuchaj tej debilki co gówno wie o książkach,ja jak najbardziej polecam ci tą książkę bo należy do jednej z najlepszych książek jakie czytałam.
      Jeżeli lubisz książki typu:igrzyska śmierci,metro 2033 czy niezgodna będzie dla ciebie idealna.
      Polecam

      Usuń
    2. Moja kochana nie słuchaj tej debilki co gówno wie o książkach,ja jak najbardziej polecam ci tą książkę bo należy do jednej z najlepszych książek jakie czytałam.
      Jeżeli lubisz książki typu:igrzyska śmierci,metro 2033 czy niezgodna będzie dla ciebie idealna.
      Polecam

      Usuń
  5. spodziewałam się tego. prawda jest taka, że "Enklawa" pozytywnych not nie zbiera. a że gatunek zdecydowanie mi się przejadł, to tym bardziej nie sięgnę po tę książkę: )

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, ja po takim: "fani Igrzysk ją docenili", "idealna dla fanów Harry'ego Pottera", mam od razu "uprzedzenia do książki", ponieważ uważam, że na sto procent będzie to albo skopiowane z tych bestselerowych książek, lub te hasła nic nie znaczą, a książka będzie po prostu nudna. Widzę, że tym razem i moje przypuszczenia się sprawdziły, a że nienawidzę bohaterów płaskich jak podłoga w Twoim domu (XD), to nie sięgnę. Jak ją w bibliotece spotkam, to sobie ją dokładnie obejrzę, ale nie wypożyczę c:
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo... to na pewno nie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przyznać, że czytając tę recenzje nieraz się zaśmiałam xD
    Nie cierpię porównywania do innych książek, bo albo stawiam tej książce wysoką poprzeczkę albo po prostu mnie odpycha :D
    Po Enklawę nie sięgnę. A jeżeli mówisz już o tym, że wątek miłosny nie był przemyślany a bohaterowie płascy, a książka płytka to może autorka pisała ją "na kolanie" i nawet nie sprawdzając tego co napisała, wysłała do wydawnictwa i oni jakimś magicznym cudem ją wydali xD W dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, jestem ciekawa jakim cudem ją wydali, przecież w tej książce nie ma nic godnego uwagi xd

      Usuń
    2. Niezbadane są wyroki wydawnictw xD

      Usuń
  9. Zastanawiałam się nad tą książką, ale w takim razie raczej sobie odpuszczę... : ]

    OdpowiedzUsuń
  10. I już wiem, co omijać szerokim łukiem. Świetna recenzja, w zasadzie można powiedzieć, że pisanie negatywnych przychodzi z wielką łatwością. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, tak, pisanie rzeczy, które się w książce nie podobały przychodzi bardzo łatwo, gorzej jak książka się spodoba, wtedy nie wiadomo co o niej napisać. :)

      Usuń
  11. Nie słyszałam o książce, chociaż takie porównywanie do Harry'ego Pottera bądź Igrzysk Śmierci nigdy mnie nie zachęca. Nie sięgnę.

    Nominowałam cię do zabawy "Nie niszcz książek - używaj zakładek". Weź udział, naprawdę warto! Szczegóły tutaj: http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/08/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek.html

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, postaram się wziąć udział jak najszybciej. :)

      Usuń
  12. Z pewnoscia po nia nie siegnę...no moze kiedyś, jeśli na nią natrafie, zeby przekonać sie jakie ja o niej mam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. AAA! Jak ja nienawidzę porównywań na okładkach z innymi książkami. Już ta informacja skutecznie mnie odstraszyła od "Enklawy", a reszta recenzji tylko to potwierdziła.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz o niej słyszę, może to dlatego, że jak piszesz jest bardzo słaba? Na pewno nie będę sobie nią głowy zawracać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojj, jeżeli piszesz, że Ann Aguirre nie umie pisać, to z pewnością musiało być kiepsko.. Zdecydowanie nie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie też odstraszają niby "zachęcające" napisy na okładkach. Jakby książka była dobra to sama by kreowała sobie rzeczywistość. Teraz się obawiam, bo mam coś: "zupełnie nowego dla fanów Igrzysk" i boję się czy to nie będzie klapa.
    A do książki mnie skutecznie zniechęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety zauważyłam, że jeśli na okładce jest zamieszczone porównanie do bestsellerów to z góry oznacza że książka jest słaba. Nie oszukujmy się, dobrych książek po prostu nie trzeba tak reklamować. Po Twojej recenzji widzę, że rzeczywiście porównywanie jej np do Metra 2033 jest po prostu żenujące. Ale niestety, reklama robi swoje i wiele osób pewnie kupi ją dzięki tym napisom.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mnie strasznie irytują te hasła reklamowe wołające do mnie z okładek książek, bo rzadko się zdarza, żeby były zgodne z prawdą.
    A za książkę podziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawie się złożyło, ja też właśnie zrecenzowałam tę książkę :) Liczyłam na więcej, dostałam niewiele, ale nie było aż tak źle, moim zdaniem. Pomysł nie jest oryginalny, wszystkie elementy niedopracowane, ale ogólne wrażenie nie było aż takie złe ;) Oceniłam 5/10, czyli książka "przeciętna" - czytałam gorsze :D Żałuję tylko, ze kupiłam tę książkę (mimo okazyjnej ceny 10 zł), zamiast przeczytać ebooka czy też wypożyczyć :(

    OdpowiedzUsuń
  20. W takim razie chyba ją sobie odpuszczę. A te porównania do bstsellerów działają na mnie podobnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz.
Proszę o zachowanie kultury.
Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga_godowska@wp.pl lub kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!