poniedziałek, 22 lipca 2013

"Finale" - Becca Fitzpatrick

 Czy istnieją takie przeszkody, których nawet miłość nie pokona?

Nie ukrywam, że na poprzednich tomach sagi „Szeptem” zawiodłam się bardzo i nie rozumiałam zachwytu jakim obdarzyły ją niezliczone ilości czytelniczek na świecie. Ba! Nadal nie rozumiem. Nie zamierzałam też czytać ostatniego tomu, ale ponieważ pojawiła się ku temu okazja pomyślałam, że dobrze byłoby mieć sagę przysłowiowo `z głowy`.

Nora jeszcze nigdy nie była tak pewna swej miłości do Patcha. Upadły czy nie, to on jest tym jedynym. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ta dwójka stanowi dla siebie śmiertelne zagrożenie, dziewczyna nie ma zamiaru rezygnować z ukochanego. Teraz muszą połączyć siły, by stoczyć ostateczną walkę o życie.
Starzy wrogowie powrócą, pojawią się nowi, a ktoś zaufany okaże się zdrajcą. I choć role zostały rozdzielone, Nora i Patch nie wiedzą, po której stronie przyjdzie im walczyć.

Już po prologu uświadomiłam sobie jak wiele udało mi się zapomnieć. Nie łączyłam faktów, pozapominałam część postaci i rolę jaką odgrywają. Ale na szczęście „Finale” obfitują w liczne powtórzenia, więc wszystkie co ważniejsze informacje zakodowane gdzieś głęboko w moim mózgu wypłynęły na powierzchnię.

 „-Hej! - Zawołałam zanim. - Czy my wciąż nie jesteśmy oddaleni kilka kilometrów od mojego domu?
- Dokładnie osiem. Zrób sobie relaksujący jogging.”

Główną bohaterką jest Nora (czy tylko ja uważam, że to dziwne imię?) , która w pierwszej części była jedynie szarą myszką, a w czwartej stała się taką inteligentną, odważną, mądrą dziewczyną, że nie da się jej nie podziwiać. (To był sarkazm oczywiście). O ile z początku uważałam ją z głupią i irytującą to teraz w moim mniemaniu jest skończoną idiotką.
Jeśli dobrze pamiętam to (o dziwo!) w „Crescendo” polubiłam Vee, cofam teraz wszystko co kiedykolwiek dobrego o niej powiedziałam, ta dziewczyna też jest kompletnie pusta!
Jedyną postacią, której udało się wzbudzić we mnie odrobinkę ciepłych uczuć była Marcie – połączyła nas nienawiść do Nory. Niestety Marcie została przedstawiona przez główną bohaterkę z jak najgorszej strony (książka jest bowiem pisana w narracji pierwszoosobowym).
SPOJLER! SPOJLER! SPOJLER!
Tego co zrobiła Becca Fitzpatrick pod koniec nigdy jej nie wybaczę! Na pogrzeb Marcie przyszło 5 osób?To jest śmieszne, gorzej niż śmieszne, to jest żałosne! Przecież Marcie była dziewczyną lubianą, duszą towarzystwa, a jej wątek autorka potraktowała pobieżnie, tak aby jak najszybciej to skończyć i nic sensownego nie wyjaśnić.
Całość kręci się wokół miłości dwojga bohaterów. Bardzo przesłodzonej... Jak już wspominałam Nora to idiotka a Patch to ideał w 100%, który nie posiada żadnej wady. Żyć nie umierać z takim przy boku! (sarkazm).

 „Mógłbym ci powiedzieć to, co chcesz usłyszeć, ale czy mógłbym się wtedy nazywać twoim przyjacielem?”

Czytając miałam wrażenie, że autorka pisze `co jej ślina na język przyniesie`. Wszystko jest poplątane, nie przemyślane. W 1/3 książki nie wiedziałam o co chodzi! Rozumiem, szybka akcja, nagłe zaskoczenia, ale już czasami miałam dość. Żeby czytać „Finale” trzeba być naprawdę skupionym, a ja tego skupienia nie miałam ponieważ książka mi się nie podobała i łapałam się na tym, że czytałam i kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Nawet nie wyobrażacie sobie jak ogromną czułam ulgę gdy w końcu zamknęłam książkę.

Nie wiem czy to błędy w tłumaczeniu, ale dopatrzyłam się niespójności. Np. Nora gubi dwa telefony i NIE znajduje ich, a później z nich dzwoni. Jakim cudem? Jeszcze było parę tego typu sytuacji, ale nie umiem ich logicznie wyjaśnić. Możliwe, że to nie wina tłumacza tylko Pani Fitzpatrick, która po prostu nie umie pisać, albo nie czyta tego co sama napisała.

Pomimo wszystkich minusów „Finale” czyta się szybko i w miarę przyjemnie. Ot, kolejne czytadło dla nastolatek. Polecam osobom, które uwielbiają poprzednie części, a wiem, że są tacy. To ja jestem tutaj odmieńcem. Przepraszam, że tak nakręciłam się z tą recenzją, ale zawsze tak mam gdy książka mi się nie spodoba. Nie mam zamiaru chwalić i zachwycać się nad czymś takim. 


Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 416
Przeczytane: 21.07.2013r.
Moja ocena: 5/10

16 komentarzy:

  1. A już miałam nadzieję, że ten tom będzie lepszy od "Crescendo"... chyba jednak nie doczytam tej serii do końca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam swego czasu tę serię w planach, lecz raczej już po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się, że dwie pierwsze części lubię, ale Finale to rzeczywiście kompletne dno. Zawiodłam się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie zamierzam czytać, bo słyszałam, że po prostu słabe i Twoja recenzja jeszze bardziej mnie w tym utwierdziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mnie nie ciągnie do tej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, o tej Marcie i nienawiści do Nory jest świetne :)
    Czytałam całą serię i Finale nie wydawało mi się jakieś niefajne, na pewno trochę lepsze od Ciszy. Ale z minusami się z tobą zgadzam. Czytając twoją recenzję złapałam się na tym, że nie pamiętam już chyba z połowy tego co się działo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele osób chwali tę serię, a ty wręcz przeciwnie. Chyba na razie jej nie przeczytam, bo po Twojej recenzji widzę, że to typowy schematyczny paranormal, a ja za takowymi, delikatnie mówiąc, nie przepadam ;) Tylko okładki tej serii czarują ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie zamierzam spotkać sie z tą ksiażką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwszej części miałam dość czytania, bo imię głównego bohatera mnie irytowało. "Łata"? Co to w ogóle za imię?! Za dalsze części nie zamierzam się brać, więc przeczytałam sobie spoiler;) Cóż, też jestem zła gdy bohaterowie, których lubię są niedoceniani.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się dwie pierwsze części podobały i dziwiłam się dlaczego inni tak krytykują powieść. Mamy inne gusta, jednak mam nadzieję że odbiorę ostatnią część sagi inaczej niż Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czytałam i rzeczywiście średnie, też się dziwiłam że aż tak zachwalali, choć chyba nie odebrałam tej książki aż tak źle jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie przemawia do mnie ta seria, ale po wielu przeczytanych opiniach uważam że wiele nie tracę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamierzam przeczytać tę serię, słyszałam o niej zarówno dobre jak i złe opinie, więc chcę się sama przekonać jaka jest. : )

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja przeczytałam tylko pierwsza część, a kolejne sobie odpuściłam. Raczej nie zaliczam się do fanów "Szeptem".

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam dawno, ale wiem, że mi się trochę bardziej spodobała.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tez polubilam Vee w 'CRESCENDO'. W "szeptem" tez doszukalam sie takich dziwnych akcji z telefonami, a takze teraz jak czutam "Cisze" tez mialo miejsce cos takiego. Jednakze 2 czesci ktore mam za sobą nie ocwenilabym jakos sreasznie sutowo. Rowniez nie dokonca rozumiem cala fascynacje nad seria, ale mimo wszystko czyta mi sie ja dobrze i polubilam ja.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz.
Proszę o zachowanie kultury.
Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga_godowska@wp.pl lub kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!