Panie i panowie, Siedemdziesiąte Czwarte Głodowe Igrzyska uważam za otwarte!
Myślałam, byłam pewna, że gdy tylko zacznę pisać recenzję słowa same przyjdą mi do głowy. W końcu przeczytałam tę książkę po raz drugi, w czym więc problem? Nie wiem... Nie mam słów by to opisać. Po raz pierwszy mi ich zabrakło... To co „Igrzyska śmierci” robią z człowiekiem jest nie do pomyślenia! Wstrząsają, uzależniają, przerażają aż dreszcz przebiega po plecach.
"I niech los zawsze wam sprzyja!"
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...
" - Dobrze wiesz, jak zabijać.
- Nigdy nie zabiłam człowieka.
- A właściwie co to za różnica? (...)
Najgorsze jest to, że jeśli zdołam zapomnieć, że nie poluję na ludzi nie będzie żadnej. "
„Igrzyska śmierci” to książka, którą pokochałam od pierwszej strony, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zaliczam ją do moich ulubionych i niezastąpionych. Szkoda tylko, że na fali zachwytu całą trylogią wielu pisarzy postanowiło się nią `zainspirować` w celu napisania własnego literackiego dzieła.
"Nie dajcie się zabić."
Książka jest napisana bardzo przystępnym w odbiorze stylem choć, jak udało mi się zauważyć większość osób nie przepada za stosowaniem czasu teraźniejszego, ja właśnie to lubię, więc czytanie było nader przyjemne. Mimo, że tom obfituje w opisy, jest napisany czcionką świetnie nadającą się do wygodnego czytania. A okładka odwzorowuje mroczny klimat – śmierć obecną na kartkach.
Z bohaterami (Katniss i Peetą) zżyłam się bardzo, są świetnie przez autorkę zarysowani, pełni odwagi i poświęcenia. Na arenie w ułamku chwili można przecież zginąć...a oni brną dalej wyboistą drogą, do celu, do wygranej, do ucieczki. Ucieczki z areny, ucieczki przed tym okrutnym światem... Przed głodem, przed śmiercią... Reszta, czyli każdy z trybutów, jest tak ludzko przedstawiony, że czytając mimowolnie robiło mi się ich żal. Ale też takie prawa zostały narzucone przez Kapitol i nie ma na to rady. Głęboko do serca wbiła mi się dziewczynka o imieniu Rue, jej delikatność, spryt, inteligencja od początku mnie ujęły. Chyba trzeba tu jeszcze dodać, że takiego mentora jak Haymitch i stylisty jak Cinna to ze świecą szukać.
"- Właściwie nie wiem, jak to ująć. Chodzi o to, że… chcę umrzeć taki, jaki jestem naprawdę. Nie jestem pewien, czy rozumiesz, o co mi chodzi (…).
- Chcesz przez to powiedzieć, że nikogo nie zabijesz? – zdumiewam się.
-Nie, gdy przyjdzie co do czego, na pewno będę zabijał jak wszyscy. Nie odejdę bez walki. Po prostu usiłuję znaleźć sposób na to, że jestem kimś więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach.
- Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają igrzyska.
- Zgoda, ale w głębi duszy powinniśmy pozostać sobą, i ty, i ja- upiera się Peeta. – Wiesz, w czym rzecz.
- Trochę. Słuchaj, bez obrazy, Peeta, ale właściwie kogo to obchodzi?
-Mnie. Co innego może mnie obchodzić w takiej sytuacji?"
„Igrzyska śmierci” polecam wszystkim pragnącym dużej dawki emocji i lektury od której nie sposób się oderwać. Nie spałam przez nie dwie noce z rzędu, a to już o czymś świadczy. Mam jedno zastrzeżenie – przecież zawsze się jakieś znajdzie – dlaczego ta książka jest taka krótka? Czytając po raz drugi „Igrzyska...” dostrzegłam szczegóły, które wcześniej mi umknęły, i zrozumiałam je w pełni. W najbliższym czasie wezmę się za „W pierścieniu ognia”, a gdy skończę całą trylogię w dalszej przyszłości jeszcze do niej powrócę.
"Chwytam jego rękę i ściskam ją mocno, przygotowując się na spotkanie z kamerami. Boję się chwili, w której będę musiała ją puścić..."
Gorąco polecam!!
Wydawnictwo: Media Rodzina
Stron: 351
Przeczytane: 17.07.2013r.
Moja ocena: 10/10
Mam ją w swoich plamach czytelniczych. Czytając twę opinię żałuję, że jeszcze jej nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńTa książka zawsze będzie zasługiwać na 10 w skali do 10 :)
OdpowiedzUsuńHappy hunger games... and may the odds be ever in your favor - to zdanie jeszcze długo rozbrzmiewało w mojej głowie. Podobnie jak Ty, uzależniłam się od tej trylogii :) Chętnie bym ją przeczytała drugi raz :)
Kocham, kocham, kochaaaam :D Przede mną jeszcze trzecia część!
OdpowiedzUsuńCala trylogie przeczytalam na feriach i ten okres wspominam najcieplej, jesli chodzi o tegoroczna zime :) Nie mniej jednak, w pamieci dalej mam te emocje, uczucia i to co robilam, gdy skonczylam Kosoglosa. Wpadlam w "depresje po ksiazkowa", i trwala ona przez jakis tydzien, poniewaz wtedy nie dotknelam zadnej innej ksiazi :)
OdpowiedzUsuńRowniez bardzo zrzylam sie z bohaterami. Uwielbiam wszytskich (oprocz Prim), jestem oczywisc Team Peeta,i to on jest moim ulubionym bohaterem. Od czasu feralnych ferii sage przeczytalam jeszcze 3 razy, a na dniach zabieram sie za nia 4 raz :)
Pozdrawiam
Mam pierwszy tom tej trylogii u siebie na półce, ale leży sobie od dłuższego czasu i czeka a swoją kolej. Nie wiem dlaczego tak ciężko mi zacząć ją czytać. W sieci przecież aż kipi od jej pochlebnych recenzji. Może właśnie ta mega pozytywna reklama mnie odstrasza? Niemniej jednak na pewno przeczytam ,,Igrzyska śmierci'' tylko w nieco późniejszym terminie.
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, że o to chodzi, też czasami tak mam, że po daną książkę nie sięgnę dopóki cały zachwyt nią nie ucichnie. :)
UsuńZaczęłam przygodę z Igrzyskami od filmu (tak, sama nie mogę sobie tego wybaczyć) i teraz czekam tylko na okazję do przeczytania książek ;)
OdpowiedzUsuńTa trylogia jest świetna. Historia Katniss wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony, jednakże nie należy ona do moich ulubionych. :)
OdpowiedzUsuńWidać, że uwielbiasz tą książkę skoro przeczytałaś ją dwa razy. Twoja opinia tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńP.S. Widziałam, że wygrałaś ostatnio w jakimś konkursie książkowym- gratuluję ;)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję, to za sprawą szczęścia. :)
UsuńPozdrawiam.
Czytałam i również zgadzam się, że to świetna książka. Koniecznie będę musiała sięgnąć po kolejne części ;)
OdpowiedzUsuńCała trylogia- REWELACYJNA! Jestem fanką ;)
OdpowiedzUsuńZmieniłaś wygląd bloga, nawet fajnie.
Pozdrawiam ;)
Uwielbiam tą serię, wszystkie części za mną i czekam na drugi film w kinach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cała trylogia jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię rok temu. Uwielbiam ją i na pewno jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPierwsza część, aż tak bardzo mnie nie zachwyciła, w przeciwieństwie do filmu.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam, przekonałaś mnie do tej lektury:)
OdpowiedzUsuńWiem, że ta książka jest bardzo oblegana. Ja nie mogę się przełamać do niej, chyba dlatego, że już widziałam film.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię te serię, prawie tak samo jak Harrego Pottera :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi wstyd, że jeszcze się z nią nie zapoznałam. Muszę to nadrobić, tyle osób polecało mi tę trylogię... Tylko film mi się nie podobał (sama nie wiem czemu) - chyba trochę zniechęcił mnie do książki.
OdpowiedzUsuńCałą trylogię zaliczam do ulubionych. Jest wciągająca i niesie ważne przesłania. Przy śmierci Rue to ja płakałam
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, świetna!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z twoją recenzją. Mi również bardzo się spodobała. Czytałam całą trylogię i podobnie jak ty, z pewnością jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuń"Igrzyska" to genialna książka. Pochłonęłam ją w zaledwie jedną noc, a na następny dzień pobiegłam do księgarni po drugą część.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tą książkę. Uważam, że to najlepsza część z całej serii kolejne już mi się tak nie podobały.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serie i mam identyczne wrażenia!
OdpowiedzUsuń