Jaka piękna okładka. Rzeczywiście. Ta książka drze serce na kawałki.
Co można napisać o książce, która ma zaledwie 80 stron? Czy można w nich zmieścić wszystko to co trzeba, a nawet więcej niżby to było możliwe? Oczywiście, że się da!
Oskar ma dziesięć lat. Jest chory. Ma raka. Wie, że niedługo umrze.
Jak przeżyć całe życie w dwanaście dni?
"Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy."
"Oskar i Pani Róża" jest jak sen. Zaczyna się niespodziewanie, tylko po to, żeby tak samo niespodziewanie się skończyć. Żeby uciec. Schować się. I nie wrócić nigdy więcej. Ale ile wnosi! Całe życie wywraca do góry nogami.
"Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni."
Jeszcze nie czytałam takiej książki. Ból, rozpacz, wisielczy humor. Dobija czasami. Są łzy, jest śmiech. Wiara w Boga, przedstawiona troszkę inaczej. Bardziej zrozumiale. Oskar pisał listy do Boga. Nie wiedział na jaki adres je wysłać. I pozostaje jeszcze ciocia Róża. Chciałabym posłuchać jej opowieści.
Powiedzieć, że ta powieść jest dobra, jest zbrodnią, ona jest niezwykła wręcz. Nie pozwala siebie odłożyć nawet na króciutki moment. Każe czytać i czytać, i czytać. Aż do końca. Każda strona jest przepełniona wszystkim tym, co najważniejsze w życiu. Wszystkim tym, czego każdy z nas szuka.
Przecież każdy z nas szuka nieistniejących odpowiedzi na nurtujące pytania.
"Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić."
PS. Zapraszam na konkurs - http://kinga42.blogspot.com/2013/10/konkurs_9.html
Czytałam i całkowicie sie z tb zgadzam...
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że ten autor coraz bardziej mnie zaskakuje, w swoich powieściach w przystępny sposób porusza naprawdę trudne tematy. "Oskar i Pani Róża" już od dawna znajduje się na mojej liście do przeczytania. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam tej przyjemności, ale mnie zaciekawiłaś, niedługo po nią sięgnę :))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią w 100%
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój styl i sposób pisania recenzji. Tak jakoś jasno, klarownie i konkretnie. Co do książki "Oskar i Pani Róża" to będę miała ją na względzie, lecz nie teraz, bo mam inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńO rany, nawet nie wiesz jaki wielki uśmiech wypływa na moją twarz gdy czytam takie miłe słowa. :) Dziękuję. :*
Usuńja raczej nie skusze się na książkę... :(
OdpowiedzUsuńA to czemu?
UsuńHm... czytałam i muszę powiedzieć, że nie płakałam, ale ksiązka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam tego pisarza! Koniecznie muszę zapoznać się także i z tą powieścią. W sumie jest najbardziej znana, a ja cały czas sięgam po jakieś poboczne, ale nie mniej ciekawe i zachwycające.
OdpowiedzUsuńPiękna książka... jedna z niewielu książek, w których uroniłam łzy (nie płakałam nawet na GNW! o.O). A piosenka też bardzo ładna. :)
OdpowiedzUsuńKochana też ją przeczytałam i jest w kolejce do wklepania do bloggera i jestem nią zachwycona równie mocno jak i Ty:)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją recenzję. :)
Usuńmam książkę w domu i baaardzo chciałabym ją przeczytać, ale będę ją omawiała w przyszłym roku w szkole i sama nie wiem... czekać, nie czekać? w każdym razie jestem pewna, że mi się spodoba. jest porównywana do "Małego księcia", którego czytałam dwa razy i uwielbiam go, jest to jedna z moich ulubionych książek. może to i dziwne, bo niby co tam takiego wzruszającego, ale płakałam przy niej.
OdpowiedzUsuńOo. Zazdroszczę, ja sama muszę ją koniecznie nabyć! Moim zdaniem nie czekaj, czytaj już teraz, nie zajmie Ci dużo czasu, zaledwie godzinkę, ewentualnie półtorej, a skoro jesteś pewna, że Ci się spodoba to tym bardziej później z miłą chęcią do niej wrócisz. :)
UsuńSchmitta dopiero poznaję, jednak o tej książce nie mogłam nie usłyszeć. Mój must read na ten rok.
OdpowiedzUsuńKatechetka czytała nam tę książkę kiedyś na religii. Nie umiem przy tej powieści nie płakać. Jest piękna, mądra, wzruszająca. Wyjątkowa. Niezapomniana.
OdpowiedzUsuńTo chyba Twoja najbardziej poplątana recenzja ^^ Już po tym można poznać, że książka Tobą wstrząsnęła. Też czytałam i zgadzam się z Tobą. Nie idzie się w ogóle oderwać. Ani się obejrzysz, a tu koniec. Na zmianę się śmiałam i płakałam, a potem przez pół godziny nie mogłam do siebie dojść. Takich właśnie powieści się ni zapomina.
OdpowiedzUsuńNiedługo muszę się przejść do biblioteki po inne dzieła Schmitta. Obym trafiła na coś równie dobrego :)
Pozdrawiam
Ha, możliwe, miałam problem z doborem słów, więc wyszło tak jakoś... :P Tak, wstrząsnęła mną, przez pół godziny prawie w ogóle do nikogo się nie odzywałam, trzeba było pozbierać myśli. ;)
UsuńOo. Ja również muszę to zrobić jak najszybciej. :)
Recenzja i tak wyszła nieźle ^^ Krótka, treściwa i świetnie opisująca książkę!
UsuńDzięki. :*
UsuńTa książka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z recenzją i komentarzami : Niesamowita, piękna, wzruszająca.
OdpowiedzUsuńTak - 80 stron, ale ile emocji towarzyszących czytaniu tej książki!
Całkowicie się z tobą zgadzam! Niestety czytałam ostatnio inną książkę tego autora i zupełnie mi się nie podobała :/
OdpowiedzUsuńA mogę wiedzieć jaka to?
UsuńCzytałam jako lekturę szkolną. Książka jest na prawdę wspaniała, niesie ze sobą tyle emocji, że trudno je opisać.
OdpowiedzUsuńJak byłam w podstawówce, na lekcji puszczono nam film. Był okropnie smutny i dobrze go pamiętam. Do książki jakoś nie mogę się zabrać; wiem, że powinnam, ale tak mi się nie chce dobijać...
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza książka, niosąca wspaniałe wartości, zdecydowanie moja ulubiona! Nie podlega żadnym ocenom, po prosu najlepsza :)
OdpowiedzUsuńOczywiście czytałam i oglądałam film, ale do mnie nie przemówiła, ale jedna, ani druga forma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Książka owszem wywarła na mnie wrażenie, ale i pozostawiła pewien niedosyt. Może dlatego, że spodziewałam się troszkę czegoś innego. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja płakałam, czytając "Oskara.." :)
OdpowiedzUsuńPiękna i wzruszająca.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że tata dał mi te książek i powiedział " A przeczytaj sobie". Książke przeczytałam szybko, bardzo szybko. Dziwie się nawet, że ja przeczytałam pod fontanna łez. Nie mogłam opanować szlochu. Najbardziej wzruszająca historia jaką czytałam do tej pory :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą - fenomenalna książka:)
OdpowiedzUsuńNa tę książkę mam ochotę od dawna.. Jak na złość nie umiem jej dorwać :(
OdpowiedzUsuńSchmitt ma to do siebie, że wzrusza. Często brakuje słów. Bo albo nie można wyrazić treści w głowie, myśli, rozważań... Albo ma się ochotę pisać i mówić tak dużo, że aż brakuje miejsca i czasu :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i pozdrawiam : >
Fajny dowód na to, że na 80 stronach można zawrzeć tyle treści i przekazu oraz emocji, nie trzeba pisać 700 stron powieści ):
OdpowiedzUsuń