Zakochana, odważna, ryzykująca wszystko
Po co w ogóle sięgnęłam po tę książkę? Przecież w ostatnim czasie omijam takie szerokim łukiem, bo wiem, że prawdopodobnie nie znajdę w środku nic dla siebie. Za "Nevę" zabrałam się, bo... ją kupiłam (za całe 9,90zł), jeszcze w wakacje. Co mnie przyciągnęło? Chyba ta okładka, w rzeczywistości jest naprawdę świetna, do tego te płatki śniegu rozpoczynające każdy rozdział...
Szesnastoletnia Neva ma już dosyć kłamstw. Nie zna odpowiedzi na pytania, których nie może nawet zadać głośno: Dlaczego jej kraj jest odcięty od świata zewnętrznego nieprzenikalną kopułą energii? Dlaczego ludzie znikają bez śladu? Co się stało z jej babcią, która pewnego dnia nie wróciła do domu?
Neva wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Sanną postanawia poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Nie zamierza dłużej posłusznie przestrzegać przepisów i zasad. Na dodatek zakochuje się w chłopaku, który powinien być dla niej tabu, i naraża na śmiertelne niebezpieczeństwo...
Fabuła jest po prostu denna, żeby nie użyć innego słowa. Sytuację są co najwyżej... komiczne. Przez całą lekturę towarzyszyło mi tylko jedno słowo - schemat. Ten sam utarty schemat w co drugiej młodzieżówce. Zero, Wielkie Zero oryginalności. Mamy mieszankę wszystkiego co już było. Troszeczkę "Igrzysk śmierci" - rząd wszystko kontroluję itp. Mamy "GONE" - przezroczystą kopułę itp. Trójkącik miłosny - "ojej, ojej, jak ja go kocham, ale nie mogę go mieć!" (a ja w myślach komentuję: straszne!), później ten głupek Ethan lata za Nevą "ojej, ojej, jak ja cię kocham!" (a w moich myślach: weź idź człowieku, walnij głową w mur, lepiej ci się zrobi). I jeszcze raz główna bohaterka "ojej, ojej, nie kocham go, ale nie chcą go skrzywdzić!". I tak w kółko. Ale jest jeszcze przyjaciółka Nevy, Sanna "ojej, ojej, moja najlepsza przyjaciółka odbiła mi chłopaka!" (naiwna). To teraz mamy już chyba kwadrat, no nie? Tak, wiem, że jestem okrutna, powinnam przecież powiedzieć: ojej, ojej, jak mi was szkoda!
Poza tym występują nieścisłości jak np. SPOJLER! taka sytuacja. Neva jest w swoim pokoju, budzi ją mama, żeby wstała, bo zaraz przyjedzie policja. Funkcjonariusz policji ją przesłuchuje, a pod koniec rozmowy pyta czy odwieźć ją do domu. Nava mówi, że nie, i wychodzi przed komisariat. Jakim cudem? KONIEC SPOJLERU!
Czy polecam? Tylko i wyłącznie wytrwałym i posiadającym silne nerwy. Będziecie się świetnie bawić! Tylko pamiętajcie - nie oczekujcie pozytywnych wrażeń. Nie wiem czemu, ale "Neva" kojarzy mi się z takimi książkami jak "Ciemność przed świtem" czy "Zawładnięci". Tamte mi się podobały, ale trzeba przyznać iż było to bardzo dawno temu, a jak wiadomo, gusta się zmieniają. Ocenę DWA daję za ostatni rozdział (35).
Ojej ojej, ale ci fajna recenzja wyszła ;-))) Dawno się tak nie ubawiłam podczas czytania czyiś wrażeń z danej lektury. Co do "Neva" szkoda, że to taka banalna, naiwna książka. W każdym razie dzięki z ostrzeżenie. Nie będę jej szukać i czytać.
OdpowiedzUsuńDzięki Wielkie :-))) Dobrze robisz, bo nie warto marnować czasu.
UsuńOjej, ojej, ale mi ostudziłaś zapał ;) A tak na serio, Nevę ominę szerokim lukiem :) I potwierdzam komentarz cyrysi. Rewelacyjna recenzja :)
OdpowiedzUsuńHa ha :D Tobie również Wielkie Dzięki. :)
UsuńOjeju, tylko nie działanie na schemacie. Już sobie odpuszczę, po tym jednym Twoim zdaniu :')
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakoś nigdy mnie ona nie interesowała.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że będę się od niej trzymać z daleka. ;)
OdpowiedzUsuńUps! To ja raczej podziękuję. Czytam już drugą negatywną recenzje na temat tej książki, więc będę się trzymać od niej z daleka.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przeczytam... A teraz od młodzieżówek nie można oczekiwać oryginalności, bo po prostu wszystko już było! A najbardziej od tej książki odrzuciły mnie te 'nieścisłości'. Nienawidzę tego po prostu. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam nerwów do czytania. Ratują mnie tylko lekkie obyczajówki, więc tą książkę sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozwaliłaś mnie na łopatki, jakie Ty świetne teksty piszesz - cięte, agresywne, obezwładniające. Wolę czytać jak besztasz książkę, niż ją zachwalasz, choć Twoje zachwalanie jest również bardzo smaczne. A z tym policjantem, to... brak mi słów!!! Co to za autorka! A temat kopuły rzeczywiście oklepany, że hoho:) I w gone i w Nowej Ziemi, o której za jakiś czas napiszę to się działo:)
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj Cię proszę, bo się czerwienię. Serio. Ale i tak bardzo dziękuję, bardzo miło przeczytać takie słowa. :* "Nową Ziemię" mam w palnach (tych nieco dalszych), więc czekam na Twoje wrażenia z lektury. :)
UsuńZ daleka od tej książki!
OdpowiedzUsuńJeśli ty jesteś okrutna, co do wątku miłosnego, to ja również. Nie cierpie takiego użalania się bohaterów i takiego nakręcania...mam wtedy ochotę wkroczyć do książki z siekierą w recę.
Mimo tego, że książka dostałą mocną dwóję, to i tak jestem ciekawa chociaz tych nieścisłości. Choć w sumie to nawet nie kojarzyłam za bardzo tej książki. :)
OdpowiedzUsuńTak słabo? Oj, będę omijać szerokim łukiem. Dziękuję za ostrzeżenie!
OdpowiedzUsuńO kurde, książka to faktycznie istne dno! Nie przeczytam jej nigdy, nie lubię takich ksiażek.
OdpowiedzUsuńAle zbeształaś tę książkę, przyjemnie mi się czytało Twoją opinię:D
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D
UsuńŁo matko bosko, co za gniot!
OdpowiedzUsuńOjojoj . Ja kliknęłam w Twoją recenzję, bo zafascynowała mnie okładka i tytuł (przyznaje się z braku czasu recenzje czytam tylko "wybiórczo") A tu takie coś ... Będę omijać tą książkę ! :D
OdpowiedzUsuńPadłam ze śmiechu przy czytaniu Twojej recenzji :D Ostatnio wzięłam Nevę z biblioteki, bo nie przypominam sobie, żebym czytała jej pochlebną recenzję. Jak wymięknę po 20 stronach, to nie będę miała wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńFabuła wydała mi się ciekawa, dopóki nie przeczytałam dalszej części recenzji... Będę się trzymała z daleka od niej... Pewnie miałabym podobne komentarze w swojej głowie...
OdpowiedzUsuńJa czytałam tą książkę, i moim zdaniem jest ciekawa. No, ale każdy ma swoje zdanie:)
OdpowiedzUsuńUuu... Słabo, słabiutko... Nie sięgnę. Dzięki za przestrogę :D
OdpowiedzUsuńNo to wpadka :)
OdpowiedzUsuń