poniedziałek, 23 grudnia 2013

Magiczny kącik - na te i inne tematy

Wiem, że pisanie tego posta nie ma najmniejszego sensu.
Wiem, że każdy z was już ten film oglądał. 
Wiem, że niektórym już się on przejadł lub po prostu mają go dosyć, albo co gorsze chyba, nigdy za nim nie przepadali.

Już pewnie się domyśliliście, że darzę go nieskończoną miłością.
Uwielbieniem.

Jedyny, przy którym można sobie spokojnie popłakać.
Jedyny, bo z jednej strony tak bardzo chcę go oglądać, a z drugiej mam ochotę iść do swojego pokoju, zamknąć drzwi i przekręcić klucz. Chyba po to tylko, aby znowu nie opanował mnie ten dojmujący żal. 

I tak, tak, tak. Nadal nie mogę się z tym pogodzić. 
O koniec oczywiście chodzi. 
Bo to niesprawiedliwe, i już. Kropeczka. 
No ale gdyby nie to tragiczne zakończenie, wiadomo, ta historia nie byłby aż tak poruszająca. 
Aż serce pęka jak się na to patrzy. 

Titanic.
Jedno słowo, a zastępuje słów milion. 
Bo kto go nie kocha?


A na koniec do pooglądania i posłuchania, od razu cieplej na duszy - tutaj.

28 komentarzy:

  1. Podczas oglądania tego filmu amm takie same odczucia jak Ty! Jednak z czasem mam coraz mniej czasu, aby móc go sobie spokojnie obejrzeć- zwłaszcza przed świętami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że też mam sentyment do tego filmu. Kiedyś potrafiłam cały dzień spędzić oglądając go. Jedyny film, przy którym naprawdę się wzruszyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja przyznam i powiem, że nie oglądałam nigdy tego filmu. Widziałam fragmenty, znam fabułę, ale nigdy jeszcze nie zdobyłam się na obejrzenie tego od deski do deski. Wiem, że 90% ludzi zna go na pamięć, ale nie ja. Czy to zmienię? Nie wiem, na razie nie planuje, jakoś mnie nie ciągnie, ale może kiedyś, przez przypadek :3
    Pozdrawiam cieplutko i wesołych świąt życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co? Przerażasz mnie! Radzę Ci to jak najszybciej nadrobić, koniecznie, naprawdę warto! :-)
      Również pozdrawiam i życzę Ci Kochana wesołych świąt! :*

      Usuń
  4. Ja pierwszy (i jedyny) raz obejrzałam go jakieś dwa lata temu, w końcu takiego filmu to aż wstyd nie znać. Podobał mi się, zdaje się, że płaczu też trochę było, ale jakoś nie miałam już okazji obejrzeć go kolejny raz. Może gdybym odkryła go wcześniej też darzyłabym go takim uwielbieniem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ja sama oglądałam ten film w życiu tylko 3 razy, w końcu im mniej razy oglądasz tym sprawia Ci to znacznie większą przyjemność. :-)

      Usuń
  5. Kto go nie kocha? Ja!
    Film wręcz mnie drażni, a bohaterowie po prostu doprowadzają do rozpaczy.
    Okropnie denerwuje mnie ostatnia scena, w której "mądra" Rose nie posuwa za przeproszeniem dupska i nie daje usiąść Jackowi (?) na dryfujących drzwiach. Chociaż on też chyba jest niespełna rozumu, przecież na pewno po jakimś czasie coś by sobie znalazł. W ogóle po co Rose jako babcia wyrzuca ten pierścionek do wody? Przecież gdyby chciała się go pozbyć, mogła by go po prostu sprzedać u jubilera! Niech ona pomyśli o swoich wnukach, do cholibki!
    No. Koniec mojego ataku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, nie zgadzam się.
      Przecież nie mogli zmieścić się oboje, zwłaszcza, że te drzwi, na których leżała Rose były bardzo niestabilne. Poza tym jeśli Jack miałaby sobie coś znaleźć, to ci wszyscy ludzie dookoła też mogliby sobie coś znaleźć. A jeśli chodzi o pierścionek, to w życiu pieniądze nie są najważniejsze.
      No. Koniec mojej odpowiedzi.

      Usuń
  6. Uwielbiałam ten film i totalnie się zgadzam. Taki był cudny...

    OdpowiedzUsuń
  7. ''(...) w której "mądra" Rose nie posuwa za przeproszeniem dupska i nie daje usiąść Jackowi (?) na dryfujących drzwiach.''
    Może dlatego, że takie drzwi nie wytrzymałyby ciężaru dwóch dorosłych ludzi, w tym jeszcze mężczyzny.
    Oj, chyba na fizyce się nie uważało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, o to mi właśnie chodziło, tylko nie umiałam tego odpowiednio ująć. :D

      Usuń
  8. Oglądałam raz i płakałam... Lubię ten film, ale żeby kochać, to musiałabym obejrzeć go jeszcze raz czy dwa (tak, tak, zrobię to :D).
    A, no i Wesołych Świąt już życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, co on ma takiego w sobie, że za każdym razem porusza najwrażliwsze struny w mojej duszy. Ponadczasowy. Ogólnie cały soundtrack z filmu miażdży (tak mocno miażdży mnie jeszcze soundtrack z 4-odcinkowego serialu "Północ Południe" nakręconego na podstawie książki. Obejrzyj jak nie oglądałaś!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, postaram się obejrzeć, ale najpierw książka, później serial. ;)

      Usuń
  10. Uwielbiam ten film! A płaczę praktycznie całą drugą część :)

    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko po koniec, przez resztę filmu jestem w totalnym i całkowitym szoku. Nawzajem. :D

      Usuń
  11. Ja nie mam do filmu wielu uczuć, dla mnie mogłoby go nie być. Oglądałam kilka razy, kiedyś nawet bardzo lubiłam, ale teraz odpuszczam, gdy leci w TV, bo ile można...
    Dla mnie zdecydowanie bardziej wzruszającym filmem jest "Zielona Mila" serdecznie polecam. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w swoim życiu oglądałam go tylko 3 razy, w końcu, co za dużo to niezdrowo.
      Ok, postaram się zerknąć. :-)
      I życzę Ci wesołych świąt!

      Usuń
  12. eej dokładnie...
    wczoraj po skończeniu pobiegłam zapłakana do swojego pokoju (btw koleżanka bardzo porządny eyeliner mi kupiła na święta, myślałam że będę cała czarna a rozmazałam się zupełnie minimalnie), położyłam się do łóżka, i leżałam pod kołdrą, w ciemności, słuchałam przez pół godziny My heart will go on, i płakałam płakałam płakałam... no i nie wiem - dlaczego taka miłość się nie zdarza naprawdę?
    pisałam do miliona osób z nadzieją na zrozumienie, i praktycznie wszystkie mnie wyśmiały, że za bardzo przeżywam. widać mogłam napisać do ciebie.
    i do tej pory nie mogę.. to wszystko jest jakieś niesprawiedliwe.
    a co do hejta trochę wyżej, dotyczącego sprzedaży Serca Oceanu - to jest ROMANS. ma wzruszyć. w wypadku niektórych, w tym mnie, ma wywołać ocean (i to większy niż ten na którym utonął Titanic) łez. poza tym każdy ma w sobie jakieś odruchy romantyzmu...
    "Serce kobiety jest oceanem pełnym tajemnic..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twój komentarz już odpowiedziałam, wprawdzie gdzie indziej, ale też się liczy, więc wiesz... :-)

      Usuń
  13. Ja pierwszy raz obejrzałam dopiero rok temu, ale zakochałam się w "Titanicu"! I nawet nie chodzi o to, że płakałam (bo praktycznie na co trzecim filmie ryczę, taki ze mnie mazgaj!), ale o ten klimat, sam statek... Ach, długo można by wymieniać...
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  14. "Titanic" to jeden z pierwszych poważnych filmów, jakich oglądałam w życiu. Płakałam i płakać będę. Piękny film.

    OdpowiedzUsuń
  15. titanic... nigdy mi się nie uda tego filmu obejrzeć w całości, zawsze tylko fragmenty xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja niestety nie przepadam. Kate nie przekonała mnie, Leo troszkę bardziej. Dopiero jakiś czas temu zaczęłam oglądać inne filmy z nimi, widząc jak dobrzy aktorzy to są. A Titanic może i czasem wzruszający, jednak wolę troszkę inne romanse czy smutne finały. Na fizyce się nie znam, jednak zakończenie mnie denerwuje wybitnie (zapewne dlatego, że Winslet w tym filmie nie lubię z całego serca i uratowałabym Leo zamiast niej ;p). Poza tym, jak wiadomo:
    https://pbs.twimg.com/media/BG8f-KWCIAAM8e6.jpg:large

    Jednak fakt, piosenka jest obłędna, zresztą, Celine ma kilka takich perełek, które zawsze sobie podśpiewuję i czasem mi łzy lecą...
    Zieloną milę obejrzyj koniecznie.
    Jeśli lubisz Leo, polecam także "Co gryzie Gilberta Grape'a" - sam film średni, jednak Di Caprio genialny - najlepszy występ. Warto zarezerwować jeden wieczór. Albo jego rola w "Wyspie tajemnic" (chociaż tutaj już dużo zależy od gustu, nie wszyscy lubią takie filmy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, postaram się obejrzeć, tylko nie wiem kiedy to nastąpi, bardzo rzadko oglądam jakiekolwiek filmy, więc jeśli już się to zdarza to trzeba ten dzień odhaczyć w kalendarzu. :-)

      Usuń
  17. Haha, ja widziałam ten film tylko raz i to całkiem niedawno. ;-) I oczywiście ryczałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Za każdym razem, kiedy go oglądam towarzyszą mi takie same emocje i ciągle na nim płaczę... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. W świecie filmowych to faktycznie perełka, szkoda, że takich poruszających filmów nie robią po dzień dzisiejszy.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz.
Proszę o zachowanie kultury.
Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga_godowska@wp.pl lub kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!