niedziela, 8 grudnia 2013

Magiczny kącik - na te i inne tematy

źródło - http://weheartit.com/
W czym tkwi sukces Igrzysk Śmierci? 

Na ten temat wiele osób powiedziało bardzo wiele, jednakże ta dyskusja nadal jest roztrząsana na nowo. Tkwi na pewno w tym, że nie jest to kolejna opowiastka dla głupiutkich nastolatek, które teraz, wraz z zakończeniem szału na punkcie "Zmierzchu" i tym podobnych gniotów nie mają się czym zachwycać, no chyba, że "Miastem kości" (o ile będzie druga część), w każdym razie odbiegam od tematu, dzisiaj pogadamy o "W pierścieniu ognia"...

Katniss i Peeta muszą wziąć udział w Tournee Zwycięzców, które odbywa się po każdych igrzyskach, i odwiedzić wszystkie dwanaście dystryktów. Ta podróż dużo im uświadamia i daje nadzieję na zmianę na lepsze, na to, że bunt jest możliwy... W tym czasie trwają przygotowania do siedemdziesiątych piątych Głodowych Igrzysk, obrót spraw jest niewiarygodny.


Jennifer Lawrence jako Katniss Everdeen była, jest i mam
nadzieję, że nadal będzie tak świetną odtwórczynią tej bohaterki. Naprawdę ją uwielbiam. Dokładnie taką postać uformowała sobie moja wyobraźnia podczas czytania książki.  Niezapomniana scena - strzał z łuku, między innymi dlatego nie mogę się na ten gif napatrzeć, bo właśnie tak cudownego obrazu brakuje książce, a moja wyobraźnia też posiada pewne granice. Ogólnie to aktorsko jest bardzo dobrze, chociaż ja nie jestem zbyt wymagającym widzem. Ale dobra, muszę przyznać, że Johanna (Jena Malon) była genialna, scena w windzie powala, świetny humorystyczny akcent. Peeta (Josh Hutcherson) też zły nie był, lepszy na pewno niż w pierwszej części, ale i tak nie dorówna temu książkowemu. O Galu zachowam milczenie, i takiego, i takiego nie lubię. A o Finnicku (Sam Clafin), to na blogach aż huczy, widocznie coś w nim musi być. A reszta, hm, też cudowna, na przykład taki potłuczony Haymith (Woody Harrelson). 

Podsumowując: jak już pewnie większość z Was się domyśliła, wypad do kina się udał, rok czekania się opłacił. Nie potrafię wyrazić swojego podziwu i z chęcią obejrzałabym ten film jeszcze raz, co prawdopodobnie niedługo zrobię, ale już w domciu.  Efekty specjalne, muzyka i inne takie, bardzo mi się podobały, nie wiem w ogóle jak co poniektórym udawało się oderwać wzrok od ekranu. 
Ja zachęcam do obejrzenia. 

39 komentarzy:

  1. A ja się do tej serii kompletnie nie mogę przekonać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, według mnie papierowa trylogia jest naprawdę warta uwagi. :-)

      Usuń
  2. Byłam na filmie, byłam i jestem zachwycona ^^ Oczywiście ekranizacja nie jest tak dobra jak książka (żaden film nie może się z nią równać!), ale i tak widziałam dokładnie to samo, co zaczarowało mnie w książce. Jednak moja wyobraźnia nie sięga zbyt daleko, więc czułam się, jakbym poznawała tę historię od nowa.
    Tak jak Ty nie mam żadnych zastrzeżeń do filmu. Uwielbiam Jennifer Lawrance! Po prostu niesamowicie odegrała postać Katniss. Jeśli chodzi o Peetę, to według mnie jego książkowa wersja jest dużo, dużo lepsza. Ten filmowy jest jakiś... inny. Nie polubiłam go ^^
    Zresztą co tu dużo mówić. Cierpliwie poczekam na ekranizację "Kosogłosa". Oby była tak samo dobra :)

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w zupełności. :) Tylko, że ja nie jestem zbyt cierpliwym człowiekiem, więc chciałabym "Kosogłosa" już, w tej chwili, natychmiast, ale wiem, że tak się nie da. :<

      Usuń
    2. Niestety, trzeba będzie trochę poczekać ^^ Do premiery zdążę przeczytać całą trylogię kilka razy!

      Usuń
  3. odczucia mam rzecz jasna te same, ale naprawdę nie wiem dlaczego wy uwielbiacie Peetę, a nie lubicie Gale'a...

    OdpowiedzUsuń
  4. Filmu jeszcze nie widziałam, ale książki kocham i uważam, że ze Zmiezchem niewiele mają wspólnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam i książkę, i film ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja ciągle mam obawy przed tą trylogią. Nawet nie wiem dlaczego, może to przez ten rozgłos, ale mimo wszytko wiem, że na film z czystej ciekawości się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oglądaj jak najszybciej, może jak Ci się spodoba, to przekonasz się do sięgnięcia po książkę. :)

      Usuń
    2. Krysiu trylogia jest świetna, nie wzbraniaj się przed jej przeczytaniem!

      Usuń
  7. Ja się boję, że filmy (wszystkie) pokocham, a książki okażą się słabe - zazwyczaj tak mam, że jak najpierw obejrzę film, to książka okazuje się nudna. A jak najpierw przeczytam książkę, a potem obejrzę ekranizację to zdecydowanie książka jest lepsza od filmu, czasami porównywalna z ekranizacją. Nie mogę się doczekać obejrzenia drugiej części Igrzysk! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam, podobało mi się (szczególnie scena w windzie :D), ale szaleć nie szaleję na punkcie tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tylko tom pierwszy, ale obejrzałam te dwa filmy. "W pierścieniu ognia" rozczarował mnie. Przez większą część filmu siedziałam i zastanawiałam się, na co przeznaczyłabym pieniądze, gdybym nie wydała ich na ten film... Dopiero pod koniec coś zaczęło się dziać. Liczę, że "Kosogłos" będzie ciekawszy. Ale przeraża mnie, że powstaną na jego podstawie dwie części, tak jak to miało miejsce w "Zmierzchu". Przypadek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie wiele ostatnich części dzielą na dwa filmy... Poza Zmierzchem było też tak w Harrym Potterze. No i tam nie wyszło to na dobre.
      Tyle, że w Kosogłosie działo się tak dużo i w tak różnych miejscach i trudno by to było zmieścić w jednym filmie tak by nie pomijać za dużo. Więc liczę, że ostatecznie wyjdzie dobrze :)

      Usuń
    2. Według mnie podział ostatniej części HP wypadł zdecydowanie na plus, a jeśli chodzi o podział "Kosogłosa" to wszystko się okaże... :)

      Usuń
    3. Mnie podział HP się nie podobał, pierwsza część dłużyła się okropnie ;/ "Zmierzchu" to i tak nic nie ratuje xd

      Usuń
  10. Książki genialne - o tym to chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Filmy? To według mnie świetne uzupełnienie. Nowe postaci zostały świetnie zagrane przez idealnie dobranych aktorów. Zdecydowanie opłacało się czekać te 1,5 roku.
    Na Kosogłosa pójdę na pewno - nie mogę się doczekać jak pokażą trzynasty dystrykt :D
    Jedyne co mnie wkurzało w kinie to piszczące trzynastolatki, które w całej trylogii widzą tylko trójkącik miłosny i nic poza tym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, ja akurat trafiłam na seans gdzie - na szczęście - nie było piszczących nastolatek, które w przeciwnym razie działałyby mi na nerwy i nie mogłabym należycie skupić się na filmie, ale Tobie współczuję. :<

      Usuń
  11. Jestem wieeelką fanką tej trylogii i czekałam od stycznia na tę ekranizację, pamiętam jak kilka dni przed premiera śmiałam się, że nie mogę wytrzymać kilkudziesięciu godzin teraz, gdzie przez cały rok, cierpliwie odliczałam te cholerne dni do 22 listopada.
    W kinie chwilami się śmiałam tak, że bolał mnie brzuch, czasami przemknęła mi myśl "doceniaj, ten film nie będzie trwał wiecznie", ale zaraz ekranizacja zaskakiwała mnie tak, że o wszystkim zapomniałam. Nie płakałam, ale to dlatego, że nigdy nie byłam wrażliwa, ale przeżywałam to oczywiście na swój sposób (kiwanie się w bok itp. xdd). Koniec filmu, przeobrażenie Kosogłosa, napisy i "carry your woooooorld", a ja nie potrafiłam nic zrobić i czułam w sobie taką pustkę, że sobie nie wyobrażasz. Znów czekanie rok na "Kosogłosa" i ahhh.... WPO było super i każdy: aktorzy, reżyser, dźwiękowcy, odwalili dobrą robotę i warto było! Jednak uważam, że druga część "Kosogłosa", będzie o wieeeele lepsza i o wieeeele emocjonująca, od tej pierwszej, Z jednej strony fajnie będzie jak to wszystko przebije WPO, ale nie wiem, czy dadzą oni sobie radę zrobić coś bardziej... idealnego,

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekałam od grudnia, więc troszeczkę dłużej, ale ufff, wytrzymałam. :D "doceniaj, ten film nie będzie trwał wiecznie" - miałam identyczną myśl, ale zaraz wyleciała mi z głowy, bo akurat wtedy zaczęło się dużo dziać.. :P
      A jeśli chodzi o "Kosogłosa" to - wszystko się jeszcze okaże. :)

      Usuń
  12. Jak większość jestem ogromną fanką i nie mogłam się doczekać. Film okazał się wspaniały podobnie jak książki. Zgadzam się z Twoją opinią:) Teraz tylko czekać na następny film <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że większość osób ma ochotę obejrzeć film jeszcze raz :) Ja już dwa razy się do kina na niego wybierałem, ale z przyjemnością poszedłbym jeszcze raz :D
    Aktorów lepiej chyba nie mogli dobrać! Nawet dużo bardziej polubiłem Johannę dzięki odtwórczyni jej roli :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz racje Jennifer zagrała po mistrzowsku. Wspaniale odzwierciedliła i ja takze taką ją sobie wyobrażałam.!

    OdpowiedzUsuń
  15. Film wypadł o niebo lepiej niż pierwsza część, zwłaszcza Peeta. O tak, scena w windzie genialna xd Haymitcha uwielbiam i to się chyba nie zmieni, zarówno książkowy, jak i filmowy jest genialny :D Finnick^^ Strasznie polubiłam go w książkach,w filmie daje radę i tylko mam nadzieję, że reżyser da mu "porządną scenę śmierci", bo w książce umarł i... no nic, no. Jakby go nie było. Ech... ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Po filmie byłam ogromnie pozytywnie zaskoczona, wypadł zdecydowanie lepiej niż pierwsza część, widać, z esię postarali, aktorzy zdecydowanie lepiej odgrywali swoje postaci, a miejsca i stroje powalały. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też chciałabym jeszcze raz obejrzeć i też niedługo to zrobię :D Mam takie samo zdanie, jak Ty odnośnie filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się Johanna była rewelacyjna :D powinna dostać Oscara, Haymitch też świetny za to Finnick mi się nie podobał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo. Chociaż jedna, która się nim nie zachwyca. ;)

      Usuń
  19. Hmmm, a ja do aktorki Jennifer w roli Katniss za nic nie mogę się przekonać (zobaczymy jak się pokaże w 2 filmie). Jakoś taka za "ciężkawa" mi się wydaje do tej roli. Całkowicie inaczej wyobrażałam sobie Katniss w książce: lekka, zwiewna, zwinna jak wiewiórka, a Jennifer wydaje się takim słoniem w składzie porcelany w tej roli dla mnie :D.

    OdpowiedzUsuń
  20. Katniss i Haymitch są rewelacyjni, dobrze dobrali aktorów do tych ról ;) Filmowe ,,W pierścieniu ognia" jest o niebo lepsze od ,,Igrzysk śmierci", choć nie powiem - szkoda, że pominęli ważny element zegarka Plutarcha, przez co późniejsze ,,odkrycie" nastąpiło trochę ni z gruszki, ni z pietruszki.

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja jestem jedną z tych osób, które nie zachwycają się "Igrzyskami śmierci" :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Igrzyska śmierci obejrzałam z ogromną przyjemnością. Aktorzy sprostali zadaniu, ale ja chyba też nie należę do wymagających widzów ;d W każdym razie na kontynuację planuję się wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie obejrzę, ale najpierw oczywiście książka (tak, nadal nie przeczytałam drugiej części). Poza tym wolę poczekać aż ten szał trochę minie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam podobne zdanie do Ciebie. Film super, aktorzy też się świetnie spisali. Scena w windzie - jedna z moich ulubionych <3
    xo, A.

    OdpowiedzUsuń
  25. W tym momencie mogę napisać tylko jedno, trochę infantylizując - Finnick <3!!!!
    W całym filmie nie pasuje mi "tylko", ale traktuje go jako spory "akcent humorystyczny". Poza tym ciekawostka: Josh jest sporo niższy od Jennifer i można zauważyć jak ona ugina nogi w kolanach, żeby nie rzucało się to w oczy;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam "Igrzyska śmierci" - czytałam wszystkie tomy, ale z filmów oglądałam tylko WPO. Muszę nadrobić zaległości, bo, sądząc, po ekranizacji II tomu - mojego ulubionego - warto obejrzeć "Igrzyska śmierci" na ekranie
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  27. Jako, że w bibliotece ciągle ktoś mi wypożyczał tę serię to dokonałam zakupu, jak uporam się z zaległymi lekturami to z pewnością sięgnę :) jestem sama ciekawa fenomenu i na czym on polega.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Skoro tu dotarłeś, to znaczy (mam nadzieję), że przeczytałeś post powyżej i wiesz co komentujesz.
Proszę o zachowanie kultury.
Będzie mi bardzo miło jeśli co do treści komentarza trochę się wysilisz. :)
Twojego bloga także odwiedzę i jeśli przypadnie mi do gustu – pozostawię po sobie ślad.
Jeśli masz do mnie jakieś pytanie, to śmiało pytaj.
Kontakt: kinga_godowska@wp.pl lub kinga.godowska@vp.pl
Dziękuję za wszystkie komentarze!