Jesteśmy tacy sami, a jednak inni
Wyobraź to sobie.
Po dwóch stronach ogrodzenia.
Oddzieleni drucianą siatką.
A wokół szaleje wojna.
Dwóch chłopców.
Poznają się przypadkiem. Jakie to dziwne spotkanie! Ale też niesamowite, bo całkowicie odmienia ich życie.
Urodzili się tego samego roku, miesiąca, dnia.
Są prawie tacy sami, a jednak inni.
Jestem JA. I jest ON.
Bruno i Szmul.
Co ich różni?
"Kropka, z której się zrobił punkt, z którego się zrobiła plama, z której się zrobiła sylwetka, z której się zrobił chłopiec."
Chłopiec w pasiastej piżamie. Beznadziejny Przypadek. Niedostępny Zawsze Bez Wyjątku. Furia.
Okno. Okno na świat. Za oknem jest inaczej. Za oknem świat nie jest tak bezpieczny. Straszny czasami. Nawet bardzo. Dom, nieważne jaki, jest bezpieczny. Ale coś przyciąga, coś popycha, wygania z domu, żeby odkryć ten drugi świat.
Co zobaczyli za oknem?
Myślę, że ta książka, mimo iż skierowana głównie do dzieci - jest trudna. Trudna. Napisana prosto, na temat, bez zbędnych upiększeń. Autor część tej historii jakby ukrył, schował przed światem. I tak nic to nie da. Każdy to drugie dno zauważy.
Odpowiednia ilość lekkości przykrywa wszystko jak puchowa kołdra.
Powieść idealna na pewno nie jest. Ma wady. Ma usterki. Niedoskonałości. Ale podczas czytania się ich nie zauważa, a to dobrze, naprawdę dobrze. Poza tym wkurzyłam się, bo porządna korekta na pewno by nie zaszkodziła. Wiecie jak to drażni?
Oczywiście polecam. Warto się na chwilę zatrzymać. Nie mam słów, nie mam wyrazów, aby pisać. A zakończenie, wszystkie nasze myśli wywraca do góry nogami.
Wydawnictwo: Replika
Stron: 204
Przeczytane: 26.01.2014r.
Moja ocena: 8/10
Widziałam film, jednak nie lubię tematyki wojennej. Nie sądzę żebym sięgnęła po książkę.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się do niej przekonasz. :-)
Usuńuuu, bardzo chętnie bym przeczytała *_*
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że niedługo przeczytasz, bo jestem ciekawa Twoich wrażeń. :-)
UsuńKsiążka jest świetna!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! :-)
UsuńW zasadzie lubię takie trudne książki. Nie wiadomo, co w sobie kryją, jakie kryją w sobie przesłanie - trzeba po prostu się w niej zagłębić, aby zrozumieć jej sens. O "Chłopcu w pasiastej piżamie" słyszałam. I o książce, i o filmie. Powieści nie czytałam, ale myślę, że trzeba to zmienić. Ekranizacji również nie oglądałam, tylko jakiś tam króciutki fragmencik. Film podobno jest poruszający i myśli się o nim naprawdę przez dłuższy czas. Uch, ja nie cierpię literówek w książce i na pewno by mnie to drażniło, ale cóż poradzić?
OdpowiedzUsuńJa zamierzam ekranizację obejrzeć w najbliższym czasie, skoro książka taka dobra, to i ona powinna mi się spodobać. :)
UsuńWłaśnie niedawno oglądaliśmy w szkole film i byłam pod sporym wrażeniem. Książki nie czytałam. Nie wiem, może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam, skoro film Ci się spodobał, to książka na pewno też przypadnie Ci do gustu. :-)
UsuńTwoja recenzja dotarła do mnie i bardzo mnie wzruszyła. Książka musi być bardzo przejmująca, a zarazem piękna. Niestety, jeszvze trochę na nią poczekam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, zachęcam do lektury. :-)
UsuńKsiążka jest świetna. Czego nie mogę powiedzieć o tej recenzji... Dużo by tu wymieniać o dziwnych wyrażeniach, które zapewne miały być patetyczne, ale przyniosły zupełnie odwrotny efekt. Największy przytyk mam do tego zdania:
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka, mimo iż skierowana głównie do dzieci - jest trudna.
W którym miejscu? Bo nawet sam autor pisze, że książka co prawda opowiada o dwóch dzieciach, z pewnością jest przeznaczona dla dorosłych...
Po pierwsze - proszę o podpisywanie się. A po drugie, to myślę, że tego co napisałam nie można nazwać recenzją, raczej opinią.
UsuńAle na okładce jest napisane, iż książka otrzymała nagrodę w kategoriach "książka dziecięca" i "książka dla dzieci". Co do mojej recenzji - nie wszystkim muszą się one podobać, piszę to co czuję, co myślę, mój blog - moja sprawa, jak Ci nie pasuje, to nie czytaj, nie komentuj. :-)
Akurat o podpisywaniu się nie ma mowy, bo konta na Google nie posiadam, a zakładać na potrzeby komentowania nie zamierzam.
UsuńOdnośnie twojego komentarza z nagrodami - a to ciekawe, bo SAM autor pisze o tym, że powieść z pewnością dla dzieci przeznaczona nie jest. Zresztą sama czytałaś książkę, wiesz więc, że dziecko po nią sięgać nie powinno.
Ach, uwielbiam tę dewizę: nie podoba się, nie komentuj.
Cóż, pozwól, że Cię oświecę:
publikując coś w internecie musisz być świadoma tego, że ktoś może Twoje opinie (jak to mnie ładnie poprawiłaś) komentować. Mamy w Polsce wolność słowa, są jej dobre i złe strony. Wiem, że ciepłe słówka są lepsze od krytyki, ale cóż, życie kolorowe nie jest.
Jeśli mi to nie pasuje to mam nie czytać, tak? Jak w takim razie uświadomiłabym sobie, że mi nie pasuje? Taka mała sprzeczność.
Ach, prawie bym zapomniała o podpisie:
Ania.
ejejejejeejej, bez spiny plz :>
Usuńkażdy szanuje hejterów, ale hejterów którzy się podpisują. może Ci się nie podobać recenzja Kingi, ale dopóki się nie podpisałaś wychodziło na to, że nie masz odwagi. teraz nikt nie będzie miał pretensji.
a dzieci to też jest pojęcie względne. jasne że nikt nie przeczyta tego pięciolatkowi, ale 13-latek to też jest dziecko, a akurat w tym wieku czytanie takich książek jest wskazane. bo uczą, mają mądre przesłanie. nagroda w takiej kategorii jest jak dla mnie zrozumiała, ale też jest jasne że nie każde dziecko zrozumie tę książkę. i dlatego powinni po nią sięgać też starsi, bo w wielu przypadkach dopiero wtedy ją zrozumieją. :>>
natomiast jeśli chodzi o dziwne wyrażenia to się nie kłócę, mnie się styl Kingi podoba, Tobie nie musi, o gustach się nie dyskutuje.
Okey, więc proszę bardzo, komentuj ile chcesz. To, że życie nie jest usłane różami to akurat wiem, ale wiesz, naprawdę fajnie tak usłyszeć trochę krytyki, daje do myślenia. Poprawiłaś mi humor, serio. Dzięki. :D
UsuńWcale nie. Chodziło mi o to, że jeśli zaczynasz czytać recenzję i widzisz już na samym początku, że Ci się nie spodoba, to nie czytaj dalej, a co za tym idzie - nie czytaj innych recenzji tej osoby.
Ach, dziękuję pięknie za podpis. :-)
Jeżeli hejterowaniem nazywa się wyrażanie swojej opinii to proszę bardzo, możesz nazwać mnie hejterem. W żadnym miejscu nie obraziłam Ciebie, starałam się też uzasadnić swoją krytykę. Poza tym troszkę nie rozumiem - nie podpisuję się = nie mam odwagi? Coś nie halo, po prostu umknął mi ten nic nie znaczący szczególik (no bo sorry, co by mój podpis zmienił? Na pewno nie mojego zdania).
UsuńSpiny żadnej nie było, po prostu (powtarzam się, kurczę) wyrażam swoją opinię. Cóż, po samym początku dużo wywnioskować nie mogłam, dlatego też (by mieć pełny widok na opinię) przeczytałam całość.
Poza tym Twoje ostatnie zdanie jest, cóż, trochę bezsensowne. Być może ta opinia nie jest dobra, ale inna będzie lepsza?
Nadal Ania.
Dobra, ja myślę, że lepiej będzie zakończyć tą bezsensowną dyskusję i tak to nic nie zmieni..
UsuńWidziałam film, a książkę od dawna chcę przeczytać. Bardzo lubię takie historie, brutalne, uświadamiające (choć zabrzmi to banalnie), że nie wszyscy mają szczęśliwe życie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę, że ta książka wcale nie jest brutalna, ale jednak dużo uświadamia i zdecydowanie jest warta uwagi. :-)
UsuńWidziałam film i bardzo się wzruszyłam. Może książkę też przeczytam :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
: )
UsuńAch, Chłopiec w pasiastej piżamie, ach... Roztapiam się po prostu, wspominając tę książkę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobra powieść, z pewnością zasługująca na taką ilość punktów. Zgodzę się z Tobą odnośnie tego, że było kilka niedociągnięć, niemniej jednak to specjalnie nie psuje końcowego efektu.
Pozdrawiam
Gnom.
(+ dodam dziś coś nowego -> właśnie kończę reckę "Ulissesa z Bagdadu", dlatego zapraszam :D)
Ja też na pewno będę ją ciepło wspominać. :-)
UsuńWłaśnie przed chwilą skończyłam czytać. ;)
Twoje kilka słów sprawiło, że bardzo chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńW takim razie czytaj jak najszybciej się da! ;33
UsuńMiałam okazję wziąć tę książkę do recenzji, ale mimo to zrezygnowałam, ponieważ nie czuje się na siłach ,,wałkować'' tematykę wojenną. Za dużo wiąże się z nią cierpienia a ja akurat mam taki czas, że wolę coś lżejszego gatunkowo i bardziej rozrywkowego.
OdpowiedzUsuńCóż, tematyka wojenna rzeczywiście nie jest dla każdego, moja mama np. jest zbyt wrażliwa, aby czytać tego typu książki. :-)
UsuńCzytałam książkę i widziałam film. Robią wrażenie, fakt. Tylko, że powoli zaczynam podejrzewać, że filmów o holocauscie nie kręci się, by pamiętać i ku przestrodze, ale dlatego, że są "głośne i nośne". Takie (smutne) to czasy.
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, że to o to chodzi...
UsuńJeszcze nie miałam okazji, aby przeczytać tę książkę, ale bardzo bym chciała. Trudna, wojenna tematyka to coś, co lubię. A co do błędów w książkach - są rażące. Mnie też drażnią ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, raczej nic na to nie poradzimy. :<
UsuńHa! Kolejna recenzja "pod natchnieniem". :D
OdpowiedzUsuńNajpierw w planach miałam film, potem zorientowałam się, że jest też książka i to po nią chcę sięgnąć najpierw. Choć zwykle nie czytam książek, których akcja ma jakiś związek z wojną, jest to jeden z przypadków, dla których zamierzam zrobić wyjątek. ;)
Ahaha, no może i tak, niech będzie to natchnienie. :D A wyjątek zrób koniecznie, dla Chłopca... warto. :)
UsuńTotalnie moje klimaty, może uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOjaj "Chłopiec w pasiastej piżamie" <3. Wciąż wzbudza we mnie wzruszenie i Ty znów świetnie ujęłaś moje uczucia w OPINI ;). Chciałabym czytać takie książki na okrągło. (Z przerwami na jakiś banalny romansik, lub paranormal). Przepraszam, ale dzisiaj jakoś nie mam weny w pisaniu komentarzy... :(
OdpowiedzUsuńJa również często robię sobie taką przeplatankę, lektura wymagająca myślenia z przesłaniem, a później coś lekkiego i "odmóżdżającego". :D
UsuńWidziałam tylko film, nie wiem więc czy sięgnięcie po książkę mialoby teraz jakikolwiek sens w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że miałoby sens, ja taką sytuację miałam w przypadku "Życia Pi", książka była o niebo lepsza niż film + wyjaśniło się wiele niejasności. ;)
UsuńKsiążki dla dzieci rzeczywiście mogą być trudne, ale piękne jest właśnie to, że dzieci poprzez prosty sposób rozumienia świata potrafią je zrozumieć :) Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności. :-)
UsuńMam w planach, ale kiedy przeczytam, nie wiem... ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oby jak najszybciej! ;)
UsuńWcześniej jakoś mnie do niej nie ciągnęło, ale po przeczytaniu Złodziejki książek czuję, że muszę przeczytać i to!
OdpowiedzUsuń"Złodziejkę..." mam w planach, muszę tylko ją zlokalizować w jakiejś bibliotece i będę się zatapiać w lekturze. :>
UsuńNominowałam cię do Liebster Blog Award i mam ogromną nadzieję, że odpowiesz na moje pytania :)
OdpowiedzUsuńhttp://literary-land.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award-nowa-autorka-bloga.html