niedziela, 28 kwietnia 2013

"GONE Zniknęli. Faza pierwsza - Niepokój" - Michael Grant

Powoli dochodzę do wniosku, że książki z którymi najdłużej zwlekam okazują się najlepsze, tak też było z „GONE Zniknęli. Faza pierwsza – Niepokój”.
Wypożyczyłam ją pod wpływem chwili, tak po prostu. Byłam w bibliotece i rzuciła mi się w oczy okładka, a, że już wcześniej chciałam ją przeczytać to wzięłam z półki bez zastanowienia.
Sam opis z tyłu przyciągnął  mnie jak magnes, nie mogę tego niestety powiedzieć o okładce ale no cóż, szkoda.

W TEN SPOSÓB KOŃCZY SIĘ ŚWIAT

W mgnieniu oka
znikają dorośli.
Nauczyciele. Policjanci. Lekarze.
Rodzice...

Zostają nastolatki. Dzieci. Niemowlęta.
Milkną telefony. Nie działa internet.
Nie ma telewizji.

Nikt nie wie co się stało...
Pomoc nie nadchodzi.

Czas ucieka.
W dniu swoich piętnastych urodzin znikniesz.
Tak jak oni.

Wiele razy zastanawiałam się w jaki sposób skończy się świat. Było tyle dat, koniec miał nastąpić w 2013 roku jednak ... nadal żyjemy. Prawdę mówiąc śmiać mi się chce jak słyszę coraz to kolejne daty apokalipsy, wyobraźnia ludzi nie zna granic. Słyszałam wiele pogłosek jak to ma się stać. Przebiegunowanie, epidemie, potop, globalne ocieplenie, promieniowanie oraz sąd ostateczny a zmarli będą powstawać z grobów i wiele wiele innych. Co tak naprawdę się stanie? Wie tylko Bóg.

Wizja autora dotycząca końca jest taka, że wszyscy powyżej piętnastego roku życia znikną. Gdzie będą? Co się z nimi stanie? W pierwszej części nie znalazłam na to pytanie odpowiedzi, mam nadzieję, że znajdę w kolejnych.

„Świat jest takim jakim go uczynimy”

Pomysł na fabułę i jego realizacja jest wprost wybitny a książka nieprzewidywalna. Nie możemy więc przewidzieć co stanie się dalej w tej nieprawdopodobnej historii jeśli nie będziemy dalej przewracać kartek książki. Bohaterowie są nawet w najmniejszych szczegółach dopracowani przez co każdy ma własną osobowość i charakter.
Klimat tej powieści jest mroczny, pełny tajemnic a także pełen strachu bo nie wiadomo co może czaić się w pobliżu. Dzięki temu mogłam się poczuć zupełnie jakbym tam była i przeżywała to wszystko razem z bohaterami.
Książka miejscami jest wstrząsająca i wywiera ogromne wrażenie na czytelniku a zwykła rzeczywistość zamienia się w ETAP, w którym zostali tylko ci, którzy nie ukończyli czternastego roku życia, są oni jeszcze właściwie dziećmi.

"(...) to tylko ETAP. Ogarniasz? Tylko ETAP."

Myślę, że każdemu kto trzymał w rękach tę książkę rzucił się w oczy komentarz Stephen Kinga:

„ Niezwykła, trzymająca w napięciu historia. Naprawdę kocham tę książkę!”

Rzeczywiście seria GONE jest bardzo zachwalana i uważam jak na razie, że słusznie chociaż zapoznałam się tylko z pierwszym tomem. Z pewnością wezmę się za kolejne! 

Wydawca: Jaguar
Stron: 527
Przeczytane: 28.04.2013r.
Moja ocena: 10/10 - Arcydzieło

sobota, 27 kwietnia 2013

Stos + Zakładka

Cześć, szykuje się dzisiaj u mnie ładna pogoda a u was? Powoli zaczynam jeździć wieczorami rowerem, co sprawia mi ogromną radość a człowiek od razu lepiej się czuje po zaczerpnięciu świeżego powietrza. Dzisiaj mam zamiar wyjść pobiegać i już nie mogę się doczekać. :)
Chcę wam pokazać mój stos na maj. Nie wiem czy dam radę wszystko przeczytać i zrecenzować ale może się uda. Trzymajcie kciuki.
Zacznę od dołu, więc:

1. "GONE Zniknęli, Faza pierwsza Niepokój" - Michael Grant - Aktualnie czytam więc niedługo możecie spodziewać się recenzji. Wypożyczona z biblioteki.
2. "Życie Pi" - Yann Martel - Dostałam od mamy w prezencie i cieszę się niezmiernie bo czekałam na tę książkę odkąd obejrzałam film w kinie, czyli od jakichś trzech miesięcy.
3. "Emma" - Jane Austen - Mojej mamy i czeka żebym ją przeczytała.
4. "Perswazje: - Jane Austen - Również mojej mamy, z naszej biblioteczki domowej. 
5. "Kroniki Avantii, Maska śmierci" - Adam Blade - Z biblioteki.
6. "Straszna historia Nathaniela Wolfe`a" - Brian Keaney - Wypożyczona z biblioteki. Kiedyś wpadłam na nią jak była przeceniona i miałam kupić bo kosztowała tylko 9 zł. ale w końcu wybrałam inną książkę. 
7. "Vita Nostra" - Marina i Siergiej Diaczenko - Moja, kupiona w styczniu tego roku i nadal czeka na swoją kolej.

Pomyślałam też, że pokażę wam moją zakładkę, u mnie mają one krótki żywot więc mam nadzieję, że ta przetrwa nieco dłużej. A wy czym zaznaczacie w książkach miejsce gdzie skończyliście? Macie swoje własne ukochane zakładki czy może zaznaczacie tym co popadnie np: paragonami, biletami itp...

piątek, 26 kwietnia 2013

"Złodziej magii" - Sarah Prineas

Ta książka trafiła do mnie zupełnym przypadkiem, będąc w bibliotece pani podała mi ją i zaproponowała żebym przeczytała. Wstyd się przyznać ale nawet nie przeczytałam opisu a, że okładka mnie zainteresowała to wypożyczyłam. Szkoda, że nie zostawiłam jej tam gdzie była...


Kiedy Conn, sierota i złodziejaszek, postanawia okraść napotkanego w ciemnym zaułku starca, nie ma pojęcia, na jak wielkie naraża się niebezpieczeństwo. Nevery okazuje się bowiem potężnym magiem, a wyciągnięty z jego kieszeni lous magicalicus – to nieodłączny atrybut czarodzieja, który wzmacnia i koncentruje magię, a każdego intruza, który waży się go tknąć... zabija. Conn opiera się jednak morderczej sile locusa, co tak zadziwia starca, że postanawia przygarnąć chłopaka i dać mu szansę...
Czy Conn i jego mistrz zdołają ocalić życiodajną magię, która z niewiadomych przyczyn znika z ich rodzinnego miasta?
Złodziej magii to pierwsza część trylogii, opowiadającej o przyjaźni, lojalności, zaufaniu i odwadze, wartościach cenniejszych niż najdroższe klejnoty świta.


Lubię powieści pełne magii, owiane aurą tajemniczości więc coraz częściej szukam tego typu pozycji. Po tej akurat spodziewałam się czegoś więcej, sam pomysł na fabułę jest w miarę oryginalny ale autorka tego nie wykorzystała. Locus magicalicus – to było coś nowego! Jak on tak na prawdę działał i skąd się brały takie kamienie? Nie jest to niestety wyjaśnione. Lekcje w Academicosie praktycznie w ogóle nie były opisane, tak więc nie mogłam się dowiedzieć czego uczyli się czarodzieje w „Złodzieju magii”.

Postać Conna jest bardzo interesująca. Skąd tak naprawdę pochodzi ten złodziejaszek i jak sobie radził będąc sam na ulicach Zmierzchu? Pierwszoosobowa narracja jest zbędna ponieważ nie mamy tu praktycznie żadnych przemyśleń głównego bohatera, nie da się więc zrozumieć w pełni jego postępowania lub nagłych decyzji i odpowiedzi. Never`ego nie lubię, może to za tę jego oziębłość i negatywne nastawienie do wszystkiego.

Czcionka jest dość spora więc wygodna a oczy się nie męczą. Bardzo podobały mi runy, które trzeba było samemu odczytywać.
Przez tę książkę musiałam iść do sklepu po biszkopty bo non stop była o nich mowa, a na końcu są zamieszczone dwa przepisy jak je zrobić samemu. Ja do gotowania mam dwie lewe ręce więc nawet nie będę się za nie zabierać.
Już chyba nie mam nic do powiedzenia oprócz tego, że raczej nie sięgnę po kolejne części.

Wydawca: Jaguar
Stron: 392
Przeczytane: 25.04.2013r.
Moja ocena: 5/10 - Przeciętna

czwartek, 18 kwietnia 2013

„Magiczne drzewo – Czerwone krzesło” - Andrzej Maleszka


Opis: Burza powaliła olbrzymi stary dąb. Było to Magiczne Drzewo. Ludzie zrobili z niego setki przedmiotów, a każdy zachował cząstkę magicznej siły. Wśród nich było czerwone krzesło.
Niesamowite przygody, niebezpieczeństwa, humor i magia.. Autobus, który zwariował, most ze światła i wielka fala tsunami. Latający dom, olbrzymi lew i sto wyczarowanych psów! Fantastyczna opowieść o trójce dzieci, które znalazły krzesło spełniające życzenia.
Te dobre i te złe...

Moja opinia:
Czy nie marzyłeś kiedyś aby mieć coś co spełniłoby twoje wszystkie życzenia? Wszystko. Czego tylko zapragniesz w danej chwili. Ach.. ja nie raz. A teraz zamknij oczy i wyobraź sobie, że masz coś takiego. Co  by to było? Szczęśliwa moneta, znaleziona na chodniku? Ukochana zakładka, a może... czerwone krzesło?
Pierwszy raz spotkałam się z tą serią będąc u siostry ciotecznej, która posiada całą serię „Magicznego drzewa”. Ostatnio natknęłam się na te książki w bibliotece więc czym prędzej wypożyczyłam.
Muszę powiedzieć, że czyta się w zastraszającym tempie, akcja jest wartka i nie ma zbędnych opisów. Język jest prosty, przez to bardzo łatwo przyswajalny, ale czy nie za prosty? Autor na pewno mógłby o wiele lepiej i ciekawiej opisać te niezwykłe zdarzenia.
Zazwyczaj jest tak, że czytając jakąś książkę znajdujemy tam postać najbardziej przez nas lubianą, jednak tu nie znalazłam takiej. Wszystkie są proste i bezbarwne, że tak powiem – zwykłe. No dobra ale koniec już tych minusów, teraz czas na dobre strony tej powieści. Wielkie brawa za wyobraźnię, bo trzeba trochę pogłówkować żeby wymyślić tyle niespodziewanych sytuacji, życzeń oraz taką ciocię, która potrafi tyle namieszać. 
Polecam szczególnie tym młodszym, im na pewno książka przypadnie do gustu.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

"Niemy śmiech" - Hassenmuller Heidi

Przy tej recenzji pomagała mi Wariat_Wercia . :)

„Ludzie - marzenia, lęki i nadzieje.”

Opis:
Kiedy 8 - letnia Antje nagle przestaje mówić, nikt nie wie, co jest tego przyczyną. Szok? Strach? Poczucie winy? Dziewczynka nie znajduje pomocy u matki, którą bez reszty pochłania kariera modelki. 
Autorka ukazuje, w jaki sposób pragnienia i ambicje matki zderzają się z potrzebami wrażliwego dziecka. Kreśli realia panujące w branży modelek, powolną utratę złudzeń o idealnym świecie show - biznesu oraz bezpardonową walkę o zaistnienie na rynku.

„Czas - tylko ciche tykanie ściennego zegara przypomina o tym, że nie sposób go zatrzymać ani cofnąć.”

Nasza opinia:
Zainteresowana opisem sięgnęłam po tę książkę i tak utworzył się "łańcuszek" - pierwsza przeczytałam ja, później  Wariat_Wercia a teraz czyta ją nessa. Wobec tego powieść jest godna polecenia, prawda?

Tak wielu ludzi pragnie być sławnym i rozpoznawalnym wszem i wobec, że wymyślają coraz to głupsze rzeczy aby dostać się na sam szczyt. Gdy już tak się stanie, po pewnym czasie ludzie zaczynają tracić zainteresowanie tą osobą i odnajdują nowy materiał na "gwiazdę". Jednak trzeba wiedzieć kiedy zaprzestać swojej wspaniałej kariery, bo inaczej można stoczyć się na samo dno... O tym właśnie jest ta historia.
Pierwsze co pomyślałam po skończeniu tej książki to to, że jest ona taka prawdziwa. Autorka nie owija w bawełnę tylko ukazuje prawdziwe oblicze "cudownego" zawodu modelki. To, że nie jest tam tak pięknie jak się na pozór wydaje oraz jak ważny jest kontakt matki z córką. Powieść zmusza do chwili refleksji nad własnym życiem, także bardzo przydatne są końcowe strony w których autorka wyjaśnia przesłanie tej książki.
„Dopiero po bolesnej konfrontacji z własną przemijalnością, człowiek zaczyna doceniać, jak bardzo chce żyć.”

sobota, 13 kwietnia 2013

Liebster Blog Award :)

Dowiedziałam się ostatnio, że zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Marzena P., której bardzo dziękuję :)


Liebster blog to wyróżnienie otrzymywane od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również nominuje 11 osób (informuje je o tym na ich blogu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie. 

Oto zadane mi pytania i udzielone odpowiedzi:

1. Do jakiej książki chciałabyś się przenieść? Czemu?
Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć ponieważ przenoszę się do każdej książki, którą czytam i nie potrafiłabym wybrać. ;)

2. Kiedy zaczęła się twoja "przygoda" z książką?
Dopiero w ostatnie wakacje. Poszłam do biblioteki, wypożyczyłam książkę i pokochałam czytać.

3. Najbrzydsza okładka książki jaką przeczytałaś?
Kocham Cię, Danny. - Okładka jest paskudna i w ogóle nie pasuje do treści książki.

4. Jak często korzystasz z internetu (w tym z bloggera)?
Codziennie - przecież muszę być na bieżąco.

5. Typ samotnika, czy dusza towarzystwa?
Różnie, gdy czytam dobrą książkę mam ochotę zamknąć się w pokoju na klucz i nikogo nie wpuszczać, ale są i takie dni kiedy trzeba się wyszaleć. xD

6. Korzystasz z bibliotek publicznych, czy wolisz kupować książki?
Oczywiście, że korzystam z bibliotek bo w przeciwnym razie moi rodzice by zbankrutowali ale ze swoich oszczędności kupuję książki lub dostaję na święta, urodziny itp...

7. Najnudniejsza chwila z życia?
Nie ma takiej.

8. Lubisz kiwi?
Uwielbiam!

9. Czy panuje u ciebie porządek (liczę na szczerość)?  
Nie jest jakoś sterylnie czysto, ale porządek jest.

10. Spodnie, czy spódnica?
Spodnie.

11. Ulubiony przedmiot ze szkoły podstawowej?
Plastyka i Matma.

Nominowani przeze mnie:

Moje pytania:
1. Ile książek czytasz tygodniowo?
2. Lubisz rodzynki?
3. Gdybyś miała trzy życzenia - na co byś je wykorzystała?
4. Skąd pomysł założenia bloga?
5. Masz psa, kota lub innego zwierzaka? Jak się nazywa?
6. Co lubisz robić w wolnym czasie (oprócz czytania) ?
7. Jakiego gatunku muzycznego słuchasz?
8. Optymistka czy pesymistka?
9. Na ile procent lubisz chodzić do szkoły (1 - 100%) ? 
10. Czarny czy biały?
11. Gdzie byś pojechała na wymarzone wakacje?

"Hobbit" - J. R. R. Tolkien


„No cóż, mogło być gorzej, ale też mogło być dużo lepiej.”

 Opis: Pierwsza książka Tolkiena zdobyła tak ogromną popularność, że dziś trudno wręcz spotkać kogoś, kto nie słyszałby o hobbitach. Od 1937 roku była wielokrotnie wznawiana w Wielkiej Brytanii i na całym świecie. Tolkien napisał ją dla swoich dzieci, ale stała się klasyką i wstępem do Władcy Pierścieni. To właśnie w Hobbicie Tolkien po raz pierwszy odmalował wypełnioną przez smoki, czarodziei i magiczne przedmioty krainę, którą przemierzają niezwykli bohaterowie w odwiecznej walce dobra ze złem. Hobbit to opowieść o niebezpiecznej wyprawie podjętej przez krasnoludy, które wyruszają wykraść strzeżone przez smoka złoto. Ich nieoczekiwanym partnerem jest hobbit Bilbo Baggins.

 „Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba.”

Moja opinia:
Z Hobbitem to było tak, że cały czas myślałam kiedy to wreszcie przeczytam  książkę, która osiągnęła  taką popularność na całym świecie. Chyba wy również, drodzy czytelnicy macie przed sobą przynajmniej kilkanaście tytułów do przeczytania w najbliższym, lecz nieokreślonym czasie. Tak samo jak ja, ale w końcu nie wytrzymałam i będąc pewnego dnia w bibliotece szkolnej wzięłam książkę z półki. Teraz już posiadam własny egzemplarz goszczący u mnie w domu.
Na początku gdy ją zaczęłam była dość nudna więc nie przykładałam dużej wagi do tego co się w niej dzieje. Biegałam z nią jednak po pokoju szukając odpowiedniej pozycji do czytania. Pierwszy rozdział za mną... drugi...trzeci...i nagle wciągnęła mnie ta historia! Wspaniała i wyjątkowa książka, będąca świetnym prologiem do Władcy Pierścieni. Określenie, że Tolkien jest mistrzem gatunku jest jak najbardziej trafne.
Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Przeczytajcie sami!

piątek, 12 kwietnia 2013

"Władca Lewawu" - Dorota Terakowska


Opis: Bartek jest zwykłym chłopcem. Urodził się w Krakowie. Minęło już dziewięć lat, odkąd jego rodzice zniknęli bez śladu. ... Czy na pewno? A jeśli wszystko jest na odwrót? W poszukiwaniu zaginionej mamy Bartek wielokrotnie przemierza stare miasto. Kolejna wyprawa na Wawel przynosi zaskakujące odkrycie. Jeden z korytarzy Smoczej Jamy wiedzie na brzeg Wisły niby ten sam, lecz jakiś inny. Przed Bartkiem otwiera się Kraków ale jakby po drugiej stronie lustra. Wowark, Lewaw tak nazywają się teraz miejsca, które dotąd nie miały dla Bartka tajemnic. Poznanie ich zagadek będzie wymagało wiele odwagi. Czy warto narażać się na gniew mrocznego władcy Lewawu? Czy chłopiec dowie się prawdy o sobie i swojej rodzinie?

Moja opinia:
To książka typu trzy razy Z – Zalicz, Zrecenzuj, Zapomnij.
Pierwsze co rzuca się w oczy to na pewno ilość stron, jest ich tylko 110. Jednak to chyba dobrze bo gdyby było ich więcej to nie doczytałabym tej książki do końca. Na początku wydawała się oryginalna i dość ciekawa, ale później...ha, oryginalność poszła się bujać. Jest tu tyle podobieństw do popularnej serii książek o Harrym Potterze, że aż za długo byłoby je wszystkie wymieniać.
To może teraz przyjrzyjmy się postaciom. Postaci? Phi...dla mnie każda była identyczna włącznie z głównym bohaterem. Chyba autorka chciała go zrobić na odważnego i porządnego chłopca, jednak dla mnie był po prostu głupi. Co dziwne, każdy z kim spędził przynajmniej parę minut już go uwielbiał i szanował (co osobiście doprowadzało mnie do szału).
Te trzy gwiazdki dałam jedynie za to, że tak szybko się czytało tę powieść(przeczytałam ją w jeden wieczór) oraz za ciekawy pomysł, nie biorąc pod uwagę wykonania.
„...pewnym osobom może się zdarzyć w s z y s t k o, a innym życie zawsze płynie jednako, od poniedziałku do niedzieli, bez względu na porę roku, układ gwiazd czy plam na słońcu.”

czwartek, 11 kwietnia 2013

"Zwiadowcy" - John Flanagan

Dzisiaj taka nietypowa recenzja :)

Przeczytałam już dziewięć części zwiadowców, teraz będę czytać kolejne, a ponieważ wydaje mi się, że nie opłaca się recenzować tamtych wszystich tomów, napiszę całość w tym jednym poście.

„Problemy odłożone na później mają to do siebie, że często same się rozwiązują”

Opis: Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od dezyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale drobny i zwinny nie odznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców ludzi owianych legendą, którzy, jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni... Początek nauki u mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej męskiej przyjaźni. 

„Zawsze uderzaj pierwszy.”
Moja opinia:
Uwielbiam wszystkie części z tej serii. Te książki mają w sobie coś takiego, że jak złapią czytelnika to już go nie wypuszczą. Cieszę się, że wpadłam w ich pułapkę. Autor nadal trzyma poziom z każdej części na kolejną. Choćbym nie wiem jak się starała nie potrafię powiedzieć nic złego na temat "Zwiadowców". Już od pierwszych części pokochałam książki  J. Flanagana, który napisał tak dobrą serię o odwadze, przyjaźni i wspaniałej przygodzie.
Polecam!

„Jednak nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Najważniejsze, żeby wierzyć, nie poddawać się. Tego nauczył mnie Halt. Nigdy się nie poddawaj, bowiem kiedy pojawi się sposobność, musisz być gotów, żeby z niej skorzystać.”

środa, 10 kwietnia 2013

„Gwiazd naszych wina” - John Green

„Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.”
Opis:  Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.

Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.
Wnikliwa, odważna, pełna humoru i ostra Gwiazd naszych wina to najambitniejsza i najbardziej wzruszająca powieść Johna Greena. Autor w błyskotliwy sposób zgłębia w niej tragiczną kwestię życia i miłości.

Moja opinia: 
- Bardzo mi przykro, jesteś chory/a. Masz raka.
Jak zareagowałbyś gdybyś w gabinecie lekarskim usłyszał te słowa?
Wpadłbyś w gniew i ślepą furię – cały czas zadając sobie pytanie – Dlaczego ja?
A może po prostu byś płakał?
Nikt z nas "zdrowych" w pełni nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Tylko ci którzy doświadczyli takiej chwili wiedzą co wtedy czuli. 
Może zastanawiali się ile czasu im jeszcze zostało?
Zaledwie parę miesięcy czy lat?
Czy istnieje życie po śmierci, a jeśli tak, to jak ono wygląda?
Czy jeszcze kiedyś zobaczę swoich bliskich?
To wszystko to tylko pytania bez odpowiedzi...

Zainteresowana mnóstwem pozytywnych recenzji wyciągnęłam swoje oszczędności i zakupiłam książkę, był to jeden z moich najlepszych wyborów. Powieść jest fikcją literacką – co też autor podkreśla na samym początku. Mimo to jest cudownie napisana, lekkim i prostym ale nie banalnym stylem. Każda z przedstawionych postaci ma swój własny charakter.
Czytając ją (przyznaję się) płakałam - aż pomoczyłam kartki - a później wybuchałam śmiechem.
"Powieść o życiu i śmierci oraz ludziach złapanych w ich pułapkę. (...) Śmiejesz się, płaczesz i wracasz po więcej".
Polecam absolutnie wszystkim. Bo jest to wspniała i cudowna książka pod każdym względem

wtorek, 9 kwietnia 2013

„Duma i uprzedzenie” - Jane Austen


Opis: Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych. Znajdujemy tu także melancholijną refleksję nad władzą pieniądza i znaczeniem pozycji społecznej, decydujących o życiu młodej panny; a przede wszystkim znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata...

Angielska prowincja przełomu XVIII I XIX wieku. Państwo Bennetowie mają pięć córek na wydaniu. Ich majątek jest zbyt skromny, aby zapewnić dziewczętom odpowiedni posag. Jedynym sposobem zagwarantowania im w przyszłości dostatniego życia jest zdobycie bogatego męża. Dlatego pojawienie się w sąsiednim Netherfield Park dwóch młodych i zamożnych kawalerów wywołuje poruszenie nie tylko w rodzinie Bennetów. Panowie Bingley i Darcy szybko nawiązują znajomości, lecz poza szczerą sympatią okazują także poczucie wyższości, a nawet uprzedzenia w stosunku do panien z prowincji. Najbardziej oburzona takim traktowaniem jest Elizabeth Bennet. Jej urażona duma nie pozwala dojść do głosu innym uczuciom.

Moja opinia: Pierwszy obejrzałam film(a właściwie połowę bo co jakiś czas zerkałam co też moja mama ogląda aż w końcu usiadłam i oglądałyśmy razem). Co prawda po filmie wcale nie miałam ochoty czytać książki. Ba! Nawet nie zamierzałam jej ruszać. Cały czas byłam przekonana, że jest to pozycja na którą nawet nie warto zwracać uwagi. Bo też po co się męczyć jakąś naiwną historyjką o miłości?
Każdego z nas 'moli książkowych' chyba też spotykają chwile kiedy to czytamy jakąś serię aż tu nagle.. brak następnego tomu! Którego tak usilnie chcemy przeczytać, że nie możemy sobie znaleźć miejsca, bo zastanawiamy się nad dalszym losem bohaterów.
Tak też było ze mną. Mogłam przeczytać byle co - co mi tylko wpadnie w ręce. Musiałam jedynie znaleźć sobie jakieś zajęcie. Wzięłam pierwszą lepszą książkę z brzegu i trafiło na "Dumę i uprzedzenie".
Pierwsze strony zwykłe, później coraz ciekawiej a następnie - już mnie nie odciągniecie! Możecie próbować a i tak nie dacie rady.
Bardzo ładna i ciekawa historia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Gorąco polecam!

A może ktoś z was czytał również tę powieść?  Jeśli tak, to podzielcie się swoją opinią na jej temat :-).